Na Mazowszu ogłoszono stan wojenny, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała informację o możliwym ataku terrorystycznym na terenie Portu Lotniczym Radom. Na miejscu pojawiły się wszystkie służby, w tym policja i straż pożarna. W pewnym momencie doszło do strzelaniny. Na szczęście cały ten opis dotyczy ćwiczeń obronnych, które na polecenie wojewody mazowieckiego zostały przeprowadzone w czwartek w Radomiu.
„Ewakuacja terminala. Wszystkie osoby przebywające na terenie terminala proszone są o opuszczenie obiektu najbliższymi wyjściami wraz z posiadanym bagażem” – taki komunikat usłyszały osoby, które około godz. 12 pojawiły się w terminalu Portu Lotniczego Radom. Okazało się, że ktoś w jednej z toalet pozostawił tajemniczy bagaż.
– Natychmiast sprawdzono monitoring,. Okazało się, że chwilę wcześniej do toalety wszedł tajemniczy, niezidentyfikowany mężczyzna. Bardzo szybko z niej wyszedł, wybiegł z terminala, wsiadł do samochodu i odjechał, nie udało się ustalić personaliów tej osoby. Więc to już dało asumpt do tego, że sytuacja jest faktycznie podejrzana – relacjonował Kajetan Orzeł, rzecznik Portu Lotniczego Radom.
Na miejsce została wezwana straż graniczna, która wykluczyła to, że w bagażu są materiały wybuchowe. Natomiast potwierdzono to, że w pakunku jest jakaś substancja chemiczna. Zajęła się nią specjalna grupa Państwowej Straży Pożarnej.
– Tak naprawdę to wszystko to była zasłona dymna stworzona przez tego osobnika, który zostawił ładunek. Był to, jak się później okazało, członek grupy terrorystycznej, która w międzyczasie, kiedy te wszystkie służby zajęły się pakunkiem, przeprowadziła samochodem atak na radomskie lotnisko, mimo rozstawionej blokady policyjnej. Ta blokada została przełamana – dodał Kajetan Orzeł.
Jednak działania terrorystów w porę powstrzymali policjanci z sekcji antyterrorystycznej. Na szczęście to, co działo się na lotnisku było tylko ćwiczeniami. Choć trzeba przyznać, że scenariusz ćwiczeń był bardzo realistyczny i nawiązywał do zagrożeń, które w ostatnim czasie występują w Europie.
– Mamy świadomość, że dziś ćwiczymy, natomiast nie dalej jak 12 miesięcy temu atak terrorystyczny w Paryżu, kilka miesięcy temu atak terrorystyczny w Nicei. 1500 km od granicy Polski trwa regularna wojna w Donbasie, we wschodniej Ukrainie. Także to wszystko sprawia, że te ćwiczenia mają naprawdę dużą wartość i dużą wagę. Ważne abyśmy poprawiali poziom bezpieczeństwa codziennie – stwierdził Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
Ćwiczenia na terenie lotniska były również testem dla różnego rodzaju służb.
– Celem tych ćwiczeń jest doskonalenie współdziałania różnych służb, począwszy od urzędu miejskiego i instytucji podległych prezydentowi, a skończywszy na wszystkich służbach, czyli policji, straży miejskiej, straży pożarnej, pogotowia ratunkowego, szpitala – zakończyła Katarzyna Piechota – Kaim, rzecznik prezydenta Radomia.
A w piątek drugi dzień ćwiczeń. Tym razem pozorowanym celem terrorystów będzie ujęcie wody na Malczewie. Ostatnie tego typu manewry obronne odbyły się Radomiu cztery lata temu.