Trwa akcja pomocy pogorzelcom z Wielogóry. Łukasz Łuczak i jego syn w pożarze domu stracili niemal cały dorobek życia. Mężczyźni cudem uratowali się z płonącego domu. Teraz musi stać się kolejny cud. Tym razem za państwa pośrednictwem, bo mężczyznom potrzebna jest nawet najdrobniejsza pomoc.
To było sześć najgorszych godzin życia. Właśnie tyle trwała akcja gaszenia pożaru domu Łukasza Łuczaka i jego syna.
– Syn poczuł niemiły zapach, takiej spalenizny. W momencie, gdy zgasło światło syn zszedł na dół, obudził mnie, ja wstałem i zapaliłem świeczkę i spojrzałem, że jest pełno dymu. Więc kazałem mu, że pobiegł do sąsiadów i wezwał straż. Ja wybiegłem z tyłu i patrzę, że jest pełno nie dymu, tylko płomieni – relacjonuje poszkodowany Łukasz Łuczak.
Z ogniem walczyło trzydziestu pięciu strażaków Państwowej Straży Pożarnej i ochotników z Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu gminy Jedlińsk. Strażakom nie udało się ustalić, jak doszło do zaprószenia ognia. Mimo, że dom po pożarze jest kompletnie zniszczony Łukasz Łuczak nie załamuje się.
– Chciałbym po prostu odbudować ten dom. Nie wiem, jak to będzie dalej. Mam kredyt na ten dom i chciałbym go odbudować – mówi Łukasz Łuczak.
Trwa zbiórka pomocy najpotrzebniejszych rzeczy dla pogorzelców. Potrzebne są między innymi odzież, obuwie, przybory szkolne czy artykuły gospodarstwa domowego. Można też wpłacać pieniądze na konto Caritas Diecezji Radomskiej z dopiskiem „Łuczak –Pogorzelcy”.