Na zwołanej dziś w samym centrum Radomia konferencji prasowej liderka listy kandydatów do Sejmu Koalicji Obywatelskiej w tegorocznych wyborach parlamentarnych i była minister edukacji, Joanna Kluzik-Rostkowska oraz wicemarszałek Sejmu i kandydat Koalicji na premiera, Małgorzata Kidawa-Błońska w mocnych słowach skrytykowały efekty reformy edukacji wprowadzonej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Absolutnie bezmyślna, skandalicznie źle przygotowana reforma edukacji dała swoje owoce. Lekcje do godziny 20, przeciążone tornistry. Sami Państwo na pewno widzieliście wiele obrazków, zdjęć wysyłanych przez młodzież. Na korytarzu takie tłumy, że trudno przejść. To jest absolutny skandal. Dewastacja. To jest sytuacja, w której kilka roczników dzieci będzie miało znacznie trudniejszy start w dorosłość niż mogło by mieć. Wszystko to zawdzięczamy w cudzysłowie rządom PiS-u – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska.
– To, co jest w szkołach podstawowych i w szkołach średnich to prawdziwy dramat. To nie może być tak, że ktoś wymyśla sobie reformę i nie liczy się z kosztami, jakie ponoszą dzieci. To dzieci są najważniejsze. Nauczyciele i samorządy stawały na głowie, żeby ten problem rozwiązać. Wróciliśmy do takiej sytuacji, jaką ja pamiętam z mojego dzieciństwa. Pamiętam szkoły, gdzie chodziło się na trzy zmiany. Jako uczennica pierwszej klasy szkoły podstawowej chodziłam na godzinę 17.10 do szkoły – tłumaczy Małgorzata Kidawa-Błońska.
W wyniku reformy, zdaniem wicemarszałek uczniowie są przemęczeni i niezdolni do efektywnej nauki.
– Nastolatkowie zmęczeni o godzinie o 18 nie są w stanie uczyć się tak, jak gdyby zaczynali lekcje rano. Wprowadzono chaos i ten chaos trzeba jak najszybciej naprawić – dodaje Kidawa-Błońska.
Kidawa-Błońska podczas spotkania z mediami odniosła się także do zapowiedzianej przez PiS podwyżki składek na ZUS oraz podwyższenia płacy minimalnej do 4 tys. złotych do 2023 roku.
– Przedsiębiorcy już teraz się boją. Taksówkarze, małe zakłady fryzjerskie, małe zakłady szewskie. Oni takiego ciężaru nie udźwigną. Ich nie będzie na to stać, żeby zapewnić taką płacę, o jakiej mówi prezes Kaczyński – zapewnia wicemarszałek Sejmu.
Zdaniem wicemarszałek będzie miało to bezpośredni wpływ na pogorszenie kondycji małych przedsiębiorców, a to wpłynie na pogorszenie gospodarki całego kraju.