Triumfem Oskara Przysucha zakończył się finał Mirax Pucharu Polski. O komentarz do spotkania poprosiliśmy szkoleniowców obu ekip. Co ciekawe, obaj stwierdzili, że przeciwnik niczym ich nie zaskoczył.
– Ja wiedziałem, że Pilica ma – odważę się to powiedzieć- chyba lepszych jakościowo piłkarzy z przodu. Gdzieś tam przekazałem piłkarzom, żeby nie zakładali zbyt wysokiego pressingu. Zagraliśmy w tzw. średnim pressingu i to się okazało skuteczne na Pilicę – poinformował trener Paweł Górak.
– Nie, absolutnie. Grali tak samo jak z nami w meczu ligowym, czyli głęboka defensywa, granie dłuższą piłką i kontratak – dodał szkoleniowiec Pilicy, Tomasz Grzywna.
Przy stanie 2:0 Oskar całkowicie oddał inicjatywę Pilicy i niewiele brakowało, by ta doprowadziła do remisu. Szkoleniowiec przysuszan nie miał o to pretensji do swoich zawodników, bo jak sam stwierdził, liczy się zwycięstwo.
Mamy podobne sytuacje również w wyższych klasach rozgrywkowych. Nawet w Lidze Mistrzów często jest tak, że drużyna wygrywając, cofa się, bo gdzieś tam w podświadomości piłkarzy jest, że będąc bliżej własnej bramki, będą w stanie obronić, a tutaj nic bardziej mylnego – dodał przekornie Górak.
Mimo porażki, zawodnicy Pilicy odczuwali ogromny niedosyt, bo to oni byli stroną, która przejęła inicjatywę, ale nie potrafiła jej udokumentować golami.
– Stare porzekadło mówi, że liczy się to, co w sieci. Natomiast my się skupiamy na lidze. To był dla nas tylko dodatkowy smaczek i cały czas staramy się korygować nasze błędy, poprawiać grę i sądzę, że tutaj przed radomską publicznością zaprezentowaliśmy niezłą grę – stwierdził z satysfakcją trener Tomasz Grzywna.
Piętą achillesową podopiecznych Tomasza Grzywny okazała się gra w ataku pozycyjnym. Rywale skutecznie wybijali białobrzeżan z rytmu.
– Ja chłopakom pogratulowałem za grę, bo naprawdę był to dobry mecz. Ciężko gra się jednak, gdy przeciwnik się cofa i próbuje tylko wybijać nas z uderzenia, grając długą piłką i koncentrując się na kontrze – powiedział szkoleniowiec białobrzeżan.
W ostatnim kwadransie Pilica zdobyła kontaktowe trafienie, ale ostatecznie nie potrafiła doprowadzić do remisu. Tym samym kibice oglądali naprawdę emocjonujące widowisko.
– Ten mecz stał się bardzo emocjonujący przez tego gola kontaktowego Pilicy. Ciągle utrzymywało się 2:1 I można powiedzieć, że ten remis wisiał na włosku. Dowieźliśmy ten remis i cieszymy się bardzo, bo zdobyliśmy puchar – zakończył triumfalnie Paweł Górak.
Już w najbliższy weekend w ramach rozgrywek IV ligi Pilica zmierzy się na wyjeździe z rezerwami Radomiaka Radom a Oskar podejmie KS Warka.