W meczu 9. kolejki rozgrywek PKO BP Ekstraklasy piłkarze Radomiaka Radom przegrali 0:1 ze Stalą Mielec. Radomianie całkowicie zdominowali gospodarzy w drugiej części spotkania, ale nie potrafili oni pokonać Rafała Strączka, co sprawiło, że zanotowali oni drugą porażkę w bieżącym sezonie ligowym.
Rozpoczęło się nie najlepiej, bowiem już w 6. minucie meczu Stal stworzyła sobie stuprocentową okazję do zdobycia gola. Na nasze szczęście kapitalną interwencją w pojedynku sam na sam wykazał się Filip Majchrowicz, broniący strzał Maka z kilku metrów. Do końca pierwszej połowy spotkanie było wyrównane, a jeżeli mielibyśmy pokusić się o stwierdzenie, która strona nieznacznie przeważała, to był to Radomiak. Niestety, błąd indywidualny i sprokurowanie rzutu karnego przez golkipera „Zielonych” sprawiło, że jedenastkę na gola zamienił Tomasiewicz i na przerwę radomianie schodzili z jednobramkową stratą.
W przerwie Dariusz Banasik desygnował do gry Dominika Sokoła, który zastąpił Miłosza Kozaka. Tak jak informowaliśmy na wstępie, druga część spotkania to absolutna dominacja Radomiaka, który prowadził grę, często gościł w polu karnym gospodarzy, ale swoje przewagi nie potrafił udokumentować zdobyczą bramkową. Swoje okazje miał m.in. Mario Rondon czy Maurides. Radomianie mimo usilnych starań nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, toteż musieli przełknąć gorycz drugiej porażki w bieżącym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
– Mieliśmy znowu bardzo dobre sytuacje do strzelenia bramki. Niestety, nie zamieniliśmy ich na gole. Musimy strzelać bramki. Przy takiej dominacji w drugiej połowie obowiązkowo musimy zdobyć bramki. Gdybyśmy zdobyli bramkę, bylibyśmy w stanie poderwać zespół i wygrać ten mecz – dodał trener Dariusz Banasik.
Niestety sztuka ta się Radomiakowi nie udała. Zieloni szansę na rehabilitację otrzymają już w najbliższą środę. Podopiecznych trenera Dariusza Banasik czeka bardzo ciężka wyprawa do Częstochowy na mecz z Rakowem.