W minionym tygodniu ceny paliw na stacjach osiągnęły nowe minima, jednak nie ma co się z tego cieszyć, ponieważ dalsze obniżki mogą być już nie do utrzymania.
Chociaż średnie ceny benzyny Pb95 wyniosły 5,91 zł, Pb98 – 6,68 zł, oleju napędowego – 5,93 zł, a autogazu LPG – 2,85 zł, to już pojawiają się stacje, na których ceny zaczynają rosnąć.
Parę groszy taniej tylko na chwilę
Już teraz na rynku hurtowym widoczne są pierwsze reakcje na eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie. Chociaż detaliczne ceny paliw spadły ostatnio o 6–7 groszy na litrze benzyny i 5 groszy na litrze diesla, to te spadki mogą być krótkotrwałe.
Analitycy prognozują, że zbliżające się podwyżki w hurcie zmniejszą skłonność właścicieli stacji do dalszego obniżania cen. Tymczasem paliwo to dość ważny element budżetu domowego. Większość z nas wydaje na nie poniżej 500 zł miesięcznie, aczkolwiek w niektórych rodzinach wydatek na paliwo sięga od 500 do 1000 zł albo nawet ponad 1000 zł. Tak wynika z badania ankietowego przeprowadzonego przez zespół analityczny wyslijbusem.pl.
Konflikt na Bliskim Wschodzie a ceny ropy
Sytuacja geopolityczna ma bezpośredni wpływ na wzrost cen ropy. Niedawno cena ropy Brent wzrosła o 7 dolarów za baryłkę, osiągając w piątek poziom ponad 78 dolarów. Eksperci ostrzegają, że ewentualne ataki Izraela na irańską infrastrukturę naftową mogą jeszcze bardziej wpłynąć na wzrosty.
Iran, czwarty największy producent ropy w OPEC+, odnotował wzrost wydobycia o 36 proc. od października 2022 roku, co oznacza produkcję na poziomie 3,42 mln baryłek dziennie.
Złoty wobec dolara
Oprócz wzrostu cen surowców osłabienie złotego wobec dolara również nie sprzyja stabilnym cenom paliw. Według analityków jedynym sposobem na utrzymanie obecnych poziomów cen byłaby gwałtowna korekta na rynku ropy Brent; to wymagałoby zejścia jej ceny do poziomu około 70 dolarów za baryłkę.
Jednak na ten moment nie ma jasnych sygnałów zapowiadających deeskalację konfliktu, dlatego perspektywy na utrzymanie korzystnych cen są mało optymistyczne.