Już po raz trzynasty Solec nad Wisłą był stolicą polskiej muzyki klasycznej. Jan Wachowski, Hambawenah czy Saygun Quartet – to tylko część artystów, która miała szansę zaprezentować się przed szeroką publicznością w trakcie trzydniowego festiwalu.
– Grupa pasjonatów postanowiła zrobić coś pożytecznego dla swojego środowiska. Festiwal muzyki klasycznej w Solcu – w tym roku już po raz trzynasty – jest wynikiem działań tych pasjonatów. Myślę, że głównie jest to promowanie muzyki, popularyzacja muzyki dawnej i klasycznej. Takie wydarzenie w tak małej miejscowości jak Solec nad Wisłą też jest sporym wydarzeniem. Tę trzynastą edycję festiwalu połączyliśmy z festiwalem „Dwa brzegi” w Kazimierzu Dolnym, dzięki czemu artyści przyjechali dzisiaj stamtąd do nas na koncert – mówi Józef Bakuła, Stowarzyszenie Przyjaciół Solca nad Wisłą .
– Od jakiegoś czasu postanowiliśmy, że będziemy wspierać młodych artystów, którzy dopiero kończą szkołę lub jeszcze edukują się muzycznie. Od trzech lat organizujemy warsztaty muzyczne i plastyczne dla dzieci, żeby ich też zarażać tą muzyką klasyczną, bo wszechobecna dziś muzyka np. disco polo zabiła świadomość o muzyce klasycznej – dodaje Przemysław Chudkiewicz, organizator festiwalu.
Repertuar był bardzo zróżnicowany i każdy uczestnik mógł znaleźć w programie coś dla siebie.
– Muzyka barokowa, klasyczna, romantyczna czy zawsze wyjątkowy koncert odbiegający od muzyki klasycznej – dziś muzykę flisacką zaprezentuje zespół Hambawenah – wymienia Chudkiewicz.
Impreza nie mogłaby odbyć się bez pomocy licznej grupy sponsorów. Jednym z nich była niemiecka fundacja Heidi i Wilhelma Holzapfel.
– Mieliśmy z żoną pomysł, żeby zrobić festiwal muzyki klasycznej na wsi. W Niemczech jest mnóstwo takich festiwali w landach – oczywiście takie imprezy są też w miastach. Zaczęliśmy o tym myśleć i porozmawialiśmy z przyjaciółmi w Solcu czy nie można spróbować właśnie tutaj – tłumaczy Wilhelm Holzapfel.
Tuż po niedzielnym koncercie w kościele w Piotrawinie organizatorzy przygotowali kolejną niespodziankę. Był nią przepływ przez Wisłę na pokładzie tradycyjnej łodzi.
– To typowe łodzie drewniane typu bat, około 12-metrowe, które nasze stowarzyszenie wykonało wzorując się na dawnych łodziach ręcznie robionych. Pierwowzór takiej łodzi jest w Muzeum Nadwiślańskim w Janowcu. Postanowiliśmy wskrzesić tradycje flisackie, które były na tym terenie, bo łodzie służyły do przewozu towarów przez Wisłę i zabierały całkiem sporo, bo nawet do dwóch ton np. zboża. Teraz służą do przewożenia ludzi na drugi brzeg czy też celów turystycznych – informuje Jacek Witkowski ze Stowarzyszenia Przyjaciół Solca nad Wisłą.
Zwieńczeniem trzynastej edycji festiwalu był Wieczór Pieśni w klasztorze w Solcu nad Wisłą.