W sobotę radomska Koniówka należała tylko do pań. Wszystko za sprawą Rajdu Kobiet, który po raz pierwszy zorganizował Team 4×4 Radom. Było dużo dobrej zabawy, rozwiązywania zagadek na trasie, ale także zbiórka pieniędzy dla chorego chłopca.
Tego dnia za kierownicą tych maszyn mogły siedzieć wyłącznie kobiety. I Rajd Kobiet na radomskiej Koniówce przyciągnął tłumy wielbicielek aut z napędem na cztery koła. Słaba płeć? Absolutnie. Panie miały okazję udowodnić, że umiejętnościami za kółkiem wcale nie odstają od mężczyzn.
– Nie widzę żadnej różnicy w kwestii czy prowadzi kobieta czy mężczyzna. Każdy potrafi to samo, to kwestia ćwiczeń, doświadczenia i dobrej zabawy – mówi Anna Florys.
Trasa rajdu była wyjątkowo wymagająca.
– Jest 40 fotopieczątek do zdobycia. Pięć zagadek, 35 km do przejechania. Pieczątki są łatwe, ale są też trudne. Są na stromiznach, w rzece, w błocie, wysoko na drzewach. Trzeba wejść na samochód, żeby ją dosięgnąć – też jest taka pieczątka. Myślę, że kobiety będą miały dużo zabawy, na pewno się spocą – informuje Mariusz Warchoł z Team 4×4 Radom.
Uczestniczki I Rajdu Kobiet na pewno nie boją się ubrudzić.
– My uwielbiamy taplać się w błocie i czym trudniej tym fajniej i czym bardziej się wkleimy. W ogóle cały offroad polega na tym, że czym bardziej się wklejasz, tym bardziej jest trudno, tym fajniejsza zabawa i frajda – twierdzi Aldona Reyman.
Wszyscy kierowcy zjednoczyli się także w szczytnym celu. Tego dnia Team 4×4 Radom zbierał pieniądze dla chorego Krzysia Czupryna.
– To jest 1,5 roczny chłopak z Radomia, który ma pęcherzykowe oddzielanie się naskórka. Cieszymy się, że możemy pomóc, chociaż wiemy, że ten chłopak nigdy nie wsiądzie z nami do samochodu, bo ta skóra mu się oddziela jak tylko się go dotknie – mówi Radosław Czubak z Team 4×4 Radom.
W I Rajdzie Kobiet na radomskiej Koniówce wzięło udział 26 załóg.