Za nami pierwszy wernisaż w Muzeum im. Jacka Malczewskiego, teraz przyszedł czas na otwarcie dwóch wystaw w Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia. Wczoraj pokazaliśmy przygotowania do „Piękna Idei” autorstwa Ryszarda Waśki, jednak po niemal miesiącu przygotowań Elektrownia udostępni zwiedzającym także zbiór abstrakcyjnych prac Sławomira Marca pt. „Otchłań i Labirynty”.
-Ta przestrzeń naszego istnienia rozpostarta jest między takie dwa skrajne bieguny. Z jednej strony tej syntezy, tego otworzenia się na pełnię, całość, która jest nieuchwytna, niewyobrażalna, nieprzedstawialna, dążąc do jej uchwycenia zawsze wpadałem w jakieś paradoksy albo doświadczałem otchłani, przeróżnie pojmowanej, a z drugiej strony jeśli pragniemy analitycznie podchodzić, czy pragmatycznie do rzeczywistości no to wpadamy w niezmierne zaułki różnych labiryntów i grzęźniemy w sposób niewyobrażalny.- tłumaczy Sławomir Marzec.
W części wystawianych prac Sławomira Marca tematem przewodnim staje się horyzont, który pomaga widzowi oswoić się z poczuciem doświadczenia otchłani.
-Doświadczenie horyzontu jest tym, co przywraca taką, wydaje mi się, egzystencjalną pełnię naszego istnienia, ponieważ jest to taki archetyp różnicowania, kontrastowania tego co jest na dole, tego co jest na górze, tego co jest blisko, tego co jest daleko, co moje, co nie moje i tak dalej i tak dalej. Więc uważam, że to jest jakby coś co tkwi w naszej podświadomości i każdy z nas ma inny horyzont.- wyjaśnia autor wystawy.
Jedna z sal na której znajduje się ekspozycja w całości poświęcona jest tzw. obrazom użytkowym. Do ich stworzenia autor prześledził zasady oddziaływania kolorów i właściwości sztuki w różnych kulturach.
-Interesowała mnie nowa strategia wytwarzania obrazów. Nie jako ekspresja osobowości, przedstawienie jakiegoś tam kanonu czy tam konwencji, ale właśnie receptura, czyli te obrazy są wielowarstwowe, bo sytuacje, te tematy również są różnego rodzaju. Zrobiłem obrazy przeciwko chrypce, przeciwko migrenom, kilka osób twierdziło, że działa, ale także zaczęły powstawać coraz bardziej takie ironiczne, np. przeciwko korkom ulicznym albo na cienie utracone albo na spowolnienie czasu.- wymienia Sławomir Marzec.
Faktyczne działanie obrazów pozostaje indywidualną kwestią odbiorcy, warto jednak skupić się na wielowymiarowości „obrazów użytkowych”.
-Ważna nie jest tylko ta płaszczyzna główna obrazu, ale również krawędzie obrazu, na których są przyczepione często czy to jakieś minerały, czy to jakieś przedmioty, które to dookreślają. Tutaj np. w tym obrazie na spowolnienie czasu z jednej strony jest cyferblat, z drugiej strony kamień, jako przeciwstawienie właśnie tej aktualności. Te obrazy wymagają pewnej uwagi, uważności, ale też to przekazuje chyba główne przesłanie sztuki, przede wszystkim malarstwa, które głosi, że istnieje więcej niż widzimy.- powiedział artysta.
Sławomir Marzec podkreśla, że odbiór sztuki wizualnej nie zależy jedynie od zamysłu autora, ale także, a może przede wszystkim, od wolności interpretacji widza.
-Te obrazy magiczne, ja oczywiście nie bardzo wierzę w ich działanie, ale chciałem pokazać to, że dzisiejsza rzeczywistość, oparta na takim performatywnym agonie, na tej sile PR-u, marketingu i tak dalej, ona właściwie sprowadza się do tego, że cała nasza rzeczywistość, ekonomia, polityka i tak dalej, i tak dalej, sprowadza się do uprawiania magii, magii w którą nie wierzymy, ale w którą chcemy, żeby inni wierzyli.- zauważa Sławomir Marzec.
Magii sztuki nowoczesnej wszyscy chętni będą mogli doświadczyć już w piątek od godziny 17:30 w Mazowieckim Centrum Sztuki Nowoczesnej Elektrownia.