Wstrzymane rozpoczęcie budowy hali sportowej przy szkole podstawowej w Młodocinie Mniejszym i łącznika drogi Augustów – Błonie – to efekt czwartkowych obrad Rady Gminy Kowala. Radni za całą sytuację obwiniają wójta, a ten winą obarcza radnych. Konflikt narasta, a cierpią na tym mieszkańcy, w tym oczywiście dzieci.
A te emocje to efekt zmian w Uchwale Budżetowej Gminy Kowala na 2017 rok. Wójt Kowali, Tadeusz Osiński z nadwyżki budżetowej chciał rozpocząć realizację dwóch inwestycji: budowy hali sportowej przy szkole podstawowej w Młodocinie Mniejszym i łącznika drogi Augustów – Błonie. Zwłaszcza ta pierwsza inwestycja miała bardzo duże znaczenie, bo w przyszłym roku upływa termin ważności pozwolenia na budowę. Ostatecznie obydwa projekty, które miały być zrealizowane ze środków własnych gminy Kowala zostały odrzucone. Za to winą wójt obarcza część radnych.
– Chcą wprowadzić zamiast inwestycji poważnych – takie jak te podane na sesji – jakieś budowy altanek, ogrodzenia działek i inne. Takie rzeczy można przecież robić z funduszu sołeckiego, a nie jako inwestycje gminne. To jest złośliwa robota, celowe działanie, żeby nie zrobić inwestycji, bo na przykład nie lubią któregoś z radnych i robią wszystko na złość, przeciw – komentuje włodarz gminy.
Opinię wójta gminy Kowala potwierdzają radni, którzy podczas czwartkowej sesji głosowali za rozpoczęciem inwestycji.
– Tu chodzi tylko o to, że ta polityka jest uprawiana coraz bardziej. To złośliwość dziewiątki radnych, która startowała do wyborów z „Integracji”, czyli klubu pana Sławomira Stanika, byłego wójta i oni już działają na szkodę – mówi radny, Stanisław Kolanowski.
– Chęć zemsty, zrewanżowania się. Myślę, że chodzi tu też o moją osobę, bo to była kolejna sesja na której pada stwierdzenie, że radna Suligowska zdejmowała budowę świetlicy wiejskiej w Kowali – dodaje Jolanta Suligowska, radna.
Zupełnie innego zdania jest przewodniczący Rady Gminy w Kowali, Tadeusz Marczykowski.
– My jesteśmy tu wszyscy za halą pod warunkiem, że gmina pozyska środki. Chcielibyśmy nowocześnie rozwijać gminę, z dofinansowaniem zewnętrznym – nie mówię, że z unijnych, ale jest tyle programów, że gmina powinna pozyskać środki na kolejne lata i na kolejne inwestycje.
I to właśnie temat inwestycji zewnętrznych był kością niezgody. Zastępca wójta gminy Kowala, Dariusz Bulski w czasie sesji podkreślał, że gmina musi wpisać zadanie budowy hali do budżetu, żeby móc ubiegać się o dalsze dofinansowanie. Ostatecznie 9 radnych, którzy byli przeciwko rozpoczęciu budowy hali z własnych środków po rozmowie z wójtem Tadeuszem Osińskim wypracowało kompromis.
– Z panem wójtem ustaliliśmy, że zdejmuje te dwa zadania. Pojedzie do Warszawy, zorientuje się czy można pozyskać zewnętrzne środki i wtedy będziemy głosować za. Projekt leżał trzy lata i gdyby wójt zgłosił wcześniej wniosek o dofinansowanie to dzisiaj podejrzewam, że to dofinansowanie by było i hala by szła – tłumaczy radny, Mieczysław Gębski.
Tym samym radni przesunęli środki zarezerwowane na te projekty ponownie do nadwyżki budżetowej.
– Jeżeli będzie dofinansowanie do tej hali to przewodniczący Rady zobowiązał się do przeprowadzenia nowej sesji na początku czerwca i wówczas będziemy dyskutować z radnymi na ten temat – mówi radny, Dariusz Chruślak.
Władze gminy uważają jednak, że uzyskanie dotacji bez rozpoczęcia inwestycji ze środków własnych jest niemożliwe.
– Jeśli nie będę miał zadania w budżecie to jadąc do Warszawy do Ministra Sportu i rozmawiając z panem dyrektorem coś trzeba przedstawić, same chęci nie wystarczą. Z tego co wiem, nabór wniosków jest od 1 do 30 czerwca, a jeśli w tym czasie odpowiednich dokumentów nie złożymy to nie ma możliwości uzyskania dotacji bez własnych środków – mówi Dariusz Bulski, zastępca wójta gminy Kowala.
Na całym zamieszaniu najbardziej tracą jednak mieszkańcy.
– Jest nam bardzo przykro, że mimo tego, że nasza szkoła nie ma sali gimnastycznej, nie ma boiska, ale ma projekt pozwolenia na budowę to radni skreśli naszą inwestycję i nie możemy zacząć budowy – mówi Małgorzata Tomczyk, dyrektor PSP im. Kornela Makuszyńskiego w Młodocinie Mniejszym.
– Bardzo jest nam przykro, że radni za nasze pieniądze bawią się budżetem. To jest kolosalna suma pieniędzy – 63 tysiące złotych, gdzie mamy projekt, pozwolenie na budowę i jak się państwo rozejrzycie to zauważycie, że jest to bardzo potrzebne – dodaje Sylwia Tonderska, przewodnicząca Rady Rodziców przy PSP im. K. Makuszyńskiego w Młodocinie Mniejszym.
Na szerszą relację z czwartkowej sesji Rady Gminy w Kowali zapraszamy w przyszłym tygodniu.