Projekt strategii migracyjnej Polski do 2030 roku jest już gotowy. Pracujący nad nim zespół, kierowany przez prof. Macieja Duszczyka, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, zamierza przedstawić dokument wkrótce na Międzyresortowym Zespole ds. Migracji, a następnie wprowadzić go do konsultacji społecznych. Rząd planuje zająć się finalną wersją strategii, mającej na celu stworzenie „kompleksowej, odpowiedzialnej i bezpiecznej” polityki migracyjnej, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
W pierwszej połowie 2025 roku mają być procedowane akty prawne, w tym nowa ustawa o cudzoziemcach, dostosowana do obecnych realiów.
Polska potrzebuje imigrantów
Polska gospodarka potrzebuje setek tysięcy imigrantów rocznie. Równocześnie w kraju narasta sprzeciw wobec migracji. Eksperci wskazują, że bez imigrantów polska gospodarka może przestać się rozwijać. Już teraz szacuje się, że aby utrzymać wzrost PKB na poziomie powyżej 2 proc., Polska potrzebuje co najmniej 500 tys. nowych pracowników z zagranicy rocznie.
Konfederacja Lewiatan postulowała, że potrzebnych jest minimum 200–400 tys. nowych pracowników z zagranicy, aby dalej rozwijać się gospodarczo.
Z robotyzacją w tyle
Przeciwnicy migracji często argumentują, że dzięki automatyzacji i algorytmom można zwiększać produktywność bez potrzeby przyjmowania imigrantów.
Jednak eksperci zauważają, że automatyzacja to proces długotrwały, a w Polsce, gdzie wskaźnik robotyzacji jest 13 razy mniejszy niż w Korei Południowej, nadal jesteśmy w dużej mierze uzależnieni od relatywnie taniej siły roboczej.
Rekordowo niskie bezrobocie
Polski rynek pracy staje przed wyzwaniami związanymi z rekordowo niskim bezrobociem, które wynosi poniżej 5 proc., oraz dynamicznym wzrostem płac. Rząd, zamiast ułatwiać dostęp do rynku pracy dla cudzoziemców, wprowadza dodatkowe restrykcje, i zmniejsza liczbę wydanych wiz o 30 proc.
Pracodawcy obawiają się, że nowa strategia migracyjna skoncentruje się na ograniczeniach, zamiast na ułatwieniach w zatrudnianiu cudzoziemców. Warto zauważyć, że w Polsce cudzoziemcy stanowią tylko 7 proc. pracowników, podczas gdy w Niemczech ich odsetek wynosi 19 proc.