W środę rozegrano mecze półfinałowe Mirax Pucharu Polski. W finale zagra IV-ligowa Broń Radom oraz występujące w Campeon.pl Lidze Okręgowej Centrum Radom. Ekipa Artura Kupca pokonała Iłżankę Kazanów 5:2, a podopieczni Dariusza Różańskiego wygrali 2:1 z Oskarem Przysucha.
Broń była faworytem meczu z Iłżanką, ale wysoki wynik wcale nie oddaje przebiegu zdarzeń na boisku. To właśnie gospodarze objęli prowadzenie w 35. minucie, kiedy to Pawła Młodzińskiego pokonał Paweł Chmielewski. Minutę później wyrównał jednak Norbert Korcz. W drugiej połowie Broń długo nie potrafiła sforsować defensywy ekipy z Campeon.pl Ligi Okręgowej na czele z doskonale broniącym Wiktorem Styczniem. Udało się to dopiero Przemysławowi Wicikowi w 62. minucie. Dwie minuty później Broń prowadziła już 3:1 – samobójcze trafienie zaliczył Konrad Dypa. Gospodarze jednak nie odpuszczali i w 75. minucie zdobyli kontaktową bramkę – do siatki trafił Miłosz Dębski. Broń wykorzystała jednak napór gospodarzy i w doliczonym czasie gry strzeliła jeszcze dwie bramki – najpierw trafił Wojciech Kupiec, a potem świetnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Kamil Czarnecki.
– Kibice nie narzekali na widowisko, bo było dużo bramek. Mecz walki, bo spotkanie toczyło się w deszczu. Mam nadzieję, że Broń wygra w finale i będę się cieszył, że przegraliśmy ze zwycięzcą. Mogę pochwalić chłopaków za walkę, ambicję, bo pokazali, że można powalczyć z drużyną lepszą, więcej od nas trenującą – ocenia Paweł Lewandowski, trener Iłżanki Kazanów.
– Zamiast załatwić sprawę do przerwy to wprowadziliśmy trochę nerwowości. Nie wykorzystaliśmy 3-4 świetnych okazji do strzelenia w pierwszej połowie, ale może nie tyle nie wykorzystaliśmy co świetnie bronił golkiper gospodarzy, który zasługuje na duże pochwały. Po przerwie powiedzieliśmy sobie, że szybko chcemy strzelić gola i oszczędzać siły na sobotę. To się nam udało, potem poszły zmiany, były sytuacje na kolejne bramki. Każdy się moblizuje na ten finał i grało nam się bardzo ciężko. Gospodarze wznieśli się na wyżyny, utrudniali nam bramkę, najważniejsze, że udało nam się wygrać i awansować do finału. Z tego cię cieszymy – mówi Artur Kupiec, trener Broni Radom.
Do dużej sensacji doszło w drugim meczu półfinałowym – Centrum Radom pokonało Oskara Przysucha 2:1. Jako pierwsi prowadzenie w 27. minucie objęli goście – do siatki trafił Patryk Czarnota. Gospodarze wyrównali w 53. minucie. Golkiper Oskara Norbert Wnukowski sfaulował w polu karnym Łukasza Hebdę, a skutecznym egzekutorem jedenastki był Mateusz Strzelecki. Decydujące trafienie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zaliczył Piotr Tworzewski. Tym samym występujące w Campeon.pl Lidze Okręgowej Centrum Radom po raz pierwszy w swojej historii awansowało do finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu radomskiego.
– Przegrywaliśmy 0:1, a bramka, którą straciliśmy to typowy gol „z trampkarzy”, bo zawodnik dał się przepchnąć i przeciwnicy wpakowali piłkę do siatki. Potem wykorzystany rzut karny przez młodego zawodnika Mateusza Strzeleckiego i śmiem twierdzić, że w drugiej połowie byliśmy stroną przeważającą. Później trochę szczęścia w końcówce, dokonana zmiana i Piotrek Tworzewski z rocznika 99 przechylił szansę zwycięstwa na naszą korzyść – komentuje Dariusz Różański, szkoleniowiec Centrum Radom.
– Było bardzo dobrze, zakładaliśmy, że Oskar jest mocniejszą ekipą. Wyszliśmy, daliśmy radę. Końcówka była bardzo emocjonująca. Marcin Wiatrak dał idealną piłkę i musiałem ją skończyć. Cieszymy się ze zwycięstwa – dodaje strzelec zwycięskiej bramki, Piotr Tworzewski.
– W zasadzie w naszym wykonaniu brak słów. W pierwszej połowie prowadziliśmy 1:0, ale nasza gra nie wyglądała najlepiej. W drugiej połowie zdarzyły się błędy, rzut karny, kontuzja naszego bramkarza, wkradła się nerwowość i ostatecznie skończyło się zwycięstwem Centrum 2:1 – ocenia Cezary Zieliński, zawodnik Oskara Przysucha.
Finał Mirax Pucharu Polski pomiędzy Bronią Radom, a Centrum Radom zostanie rozegrany w środę 25 października. Mecz odbędzie się na głównej płycie boiska Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.