Trzy stoczone pojedynki, dwa wygrane i jeden przegrany – z takim bilansem 2017 rok zakończył radomski pięściarz grupy Tymex Boxing Promotion, Michał Żeromiński.
Radomianin w marcu pokonał na punkty Tomasza Mazura, a w czerwcu w ten sam sposób wygrał z Krzysztofem Szotem. Żeromiński przegrał swój ostatni tegoroczny pojedynek na gali w Częstochowie – decyzją sędziów lepszy okazał się Łukasz Wierzbicki. Porażka bolała tym bardziej, że stawką tej walki był pas Mistrza Polski.
– Wszystkie walki były praktycznie po mojej myśli, bo uważam, że ostatnią walkę też wygrałem, ale sędziowie byli niestety innego zdania. Myślę, że zabrakło tego pasa, bo to byłoby zwieńczeniem tego roku – mówi Żeromiński.
Żeromiński podkreśla, że rok był dla niego udany nie tylko pod względem pojedynków w ringu. Popularny „Żeroma” poczynił spore zmiany w przygotowaniach do walki.
– Przede wszystkim samo nastawienie mentalne do walki. Wprowadziłem kilka nowych rzeczy m.in. suplementację i żywienie, bo to cały czas się zmienia. Jest też coraz większy budżet na przygotowania, a to pozwala mi na ściągnięcie lepszych sparingpartnerów. Myślę, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepsza forma.
Radomski pięściarz po listopadowej porażce udał się na krótki odpoczynek, a już wkrótce rozpocznie przygotowania do kolejnej walki.
– Z tego co wiem mam zaboksować na gali 24 lutego. Później chciałbym stoczyć walkę rewanżową z Łukaszem Wierzbickim (kwiecień – maj), a jeżeli wszystko uda się po mojej myśli, czyli gdy wygram te dwie walki to myślę, że jesienią może być jakaś mocniejszy przeciwnik na gali i być może na gali w Radomiu.
Gala w Radomiu, o której wspomina Żeromiński miałaby odbyć się pod koniec roku w nowej hali widowiskowo-sportowej przy ul. Struga.