Dziesiątej porażki w fazie grupowej Ligi Mistrzów doznała ROSA Radom. Ekipa Wojciecha Kamińskiego przegrała przed własną publicznością z AEK-iem Ateny 63:69.
Radomianie dobrze rozpoczęli to spotkanie. Grali skutecznie w obronie i wykorzystywali swoje sytuacje pod koszem przeciwnika. W drugiej kwarcie goście zdołali odrobić kilkupunktową stratę i ostatecznie to oni do przerwy prowadzili.
Kluczowa dla losów spotkania była trzecia kwarta, która była popisem gry ekipy ze stolicy Grecji. Ekipa Dragana Sakoty była bardzo skuteczna w ataku i dzięki temu znacząco powiększyła swoją przewagę. Mimo to ROSA walczyła i w czwartej kwarcie miała szansę przynajmniej na doprowadzenie do dogrywki, ale w decydujących momentach brakowało skuteczności. Po końcowej syrenie to koszykarze AEK mogli cieszyć się z kolejnego tryumfu w koszykarskiej Lidze Mistrzów.
– To był dla nas bardzo ważny mecz, być może dlatego, że do tego typu meczów przystępujemy nieco zmieszani, ponieważ do meczów z silnymi drużynami przystępujemy mocni, a i tak przegrywamy, a ten mecz musieliśmy wygrać. Wygraliśmy, zwłaszcza w czwartej kwarcie, kiedy postawiliśmy na silną obronę. Ta wygrana da nam więcej pewności siebie. Nie jestem zadowolony z przebiegu gry, ale cieszę się ze zwycięstwa – mówi Dragan Sakota, trener AEK Ateny
– Gratulacje dla zwycięskiego zespołu. Dzisiejszego wieczoru nie graliśmy swojej najlepszej koszykówki, możemy grać znacznie lepiej. Powinniśmy grać przynajmniej tak dobrze jak w drugiej połowie ostatniego ligowego meczu w ramach Basket. Zwłaszcza w czwartej kwarcie tamtego meczu z ławki pokazali się zawodnicy rezerwowi. Jeżeli walczymy, jesteśmy w stanie pokonać wszystkich – komentuje Wojciech Kamiński, trener ROSY Radom.
Po jedenastu rozegranych kolejkach ROSA z jednym zwycięstwem zajmuje ostatnie miejsce w grupie C. W przyszłą środę „Smoki” zmierzą się na wyjeździe z liderem grupy, tureckim Banvitem.