Radomiak Radom po fenomenalnym meczu pokonał Miedź Legnicę i awansował do finału barażów o PKO Ekstraklasę. Strzelanie rozpoczął Damian Nowak, wynik podwyższył Leandro Rossi Pereira, a wynik ustalił Adam Banasiak.
Początek spotkania Radomiaka z Miedzią nie przypominał meczu obu drużyn sprzed tygodnia. Choć taki był plan, Zielonym nie udało się od pierwszego gwizdka narzucić swoich warunków gry. Widać było pewne spięcie, które mimo wszystko uchodziło wraz z upływem kolejnych minut. 10. minut minęło zanim Radomiak oddał pierwszy celny strzał, a 15, gdy Zieloni po raz pierwszy zamledowali się na boisku rywala całym zespołem (rzecz jasna z wyjątkiem Cezarego Miszty).
Warto nadmienić, że aktywnością imponował Mateusz Michalski, który miał spore chęci do gry i był jedną z najjaśniejszych postaci na placu gry. W 26’ minucie plac gry z powodu kontuzji opuścił Patryk Mikita, co znacząco pokrzyżowało plany Zielonych. Trudno powiedzieć, czym kierował się trener Dariusz Banasik wybierając Dominika Sokoła, jednocześnie mając szereg innych opcji. Włącznie z wprowadzeniem do środka Lewandowskiego czy Banasiaka i przesunięciem na skrzydło Michalskiego. Decyzja mogła zakończyć się katastrofą, gdy tuż po stracie młodego pomocnika do stuprocentowej sytuacji doszedł Kacper Kostorz.
Na szczęście młodemu napastnikowi zabrakło zimnej krwi, co Radomiak skrzętnie wykorzystał. Rzut wolny z okolic 20. metra w efektowny sposób na gola zamienił niepowstrzymany Damian Nowak. Zieloni po zdobyciu przewagi złapali nieco luzu, co mogło, ale ostatecznie nie przełożyło się na jeszcze wyższe prowadzenie. Do przerwy 1:0.
Po przerwie Zieloni mieli chwilę pewnej stagnacji i momentami zakotłowało się pod bramką Cezarego Miszty. Po jednym strzale gości fenomenalnie zachował się bramkarz Cezary Mistrza, który sparował piłkę ma słupek, a następnie ta wróciła do gry.
Po wstępnych problemach Zieloni wzięli się jednak do roboty i za wszelką cenę dążyli do tego, by zapewnić sobie dwubramkowe prowadzenie. Sztuka ta się udało po zamieszaniu w polu karnym Miedzy, gdy na strzał zdecydował się Rafał Makowski. Wówczas futbolówka dotknęła ręki defensora, a po weryfikacji video sędzia Przybył wskazał na wapno.
Gdy wydawało się, że do końca nie wydarzy się już nic ciekawego to Miedź wzięła odwet za niewykorzystane sytuacje Zielonych. Swoją okazję wykorzystał Śliwa, co sprawiło, że temperatura na stadionie przy Narutowicza drastycznie wzrosła. Wszystko wskazywało na to, że Miedź ruszy do szaleńczego ataku i zrobi wszystko, by doprowadzić do remisu i ewentualnej dogrywki. Goście ruszyli z takim animuszem, że…zapomnieli o defensywie. Tam do sytuacji po podaniu Sokoła doszedł Damian Nowak, po jego strzale piłka odbiła się od słupka, spadła pod nogi Adama Banasiaka, który dopełnił dzieła i skierował ją do siatki.
Mecz zakończył się zwycięstwem 3:1, choć mógł zdecydowanie wyżej, bo im bliżej końca, tym radomianie stwarzali sobie więcej sytuacji. W ostatecznym rozrachunku liczy się jednak zwycięstwo, a to sprawia, że w finale baraży o PKO Ekstraklasę Radomiak zmierzy się ze zwycięzcą starcia Warta Poznań vs Termalica Bruk-Bet Nieciecza.
Radomiak Radom – Miedź Legnica 3:1 (1:0)
Radomiak Radom: Miszta – Jakubik, Cichocki, Karwot, Abramowicz – Kaput, Michalski (Banasiak 82’), Mikita (26’ Sokół) , Makowski, Leandro (76’ Lewandowski) – Nowak
Miedź Legnica: Załuska – Pikk, Musa, Mijuskovic, Purzycki, Zieliński, Łukowski (71’ Śliwa), Marquitos, Angel Roman (71’ Makuch) , Kostorz, Santana