Ogromne emocje, nierówna gra i ostateczne zwycięstwo E.Leclerc Moya Radomki Radom w starciu z Grupą Azoty Chemikiem Police. Podopieczne trenera Riccardo Marchesiego wygrywały już 0:2, straciły dwa kolejne sety i ostatecznie dopięły swego po tie-breaku.
Jasno trzeba sobie powiedzieć, że mimo ostatecznego triumfu, starcie z broniącą tytułu mistrza Polski drużyną Grupa Azoty Chemika Police nie było dla radomianek łatwe. Podopieczne trenera Riccardo Marchesiego co prawda początkowo wyszły na prowadzenie, jednak gospodynie z każdą kolejną minutą wykorzystywały nieskuteczność atakujących radomianek. Nie najlepiej wyglądała Janisa Johnoson, a i Bruna Honorio nie grała na poziomie, do którego kibice mogli przyzwyczaić się podczas jej pierwszego występu w Radomiu. W krytycznym momencie Radomka przegrywała już 20:16. Wówczas do gry wróciła wspomniana Honorio. Brazylijka w końcówce pierwszej partii wykorzystała wszystkie piłki, które wypracowała jej Katarzyna Skorupa i tak radomianki pierwszego seta wygrał 26:28.
W drugiej odsłonie do pewnego momentu wydawało się, że gospodynie mają mecz pod kontrolą. Tą chwilą była zagrywka Justyny Łukasik, która oprócz fenomenalnego serwisu, imponowała współpracą z Katarzyną Skorupą. Efektywna końcówka sprawiła, że radomianki wygrały kolejnego seta 18:25.
Początek trzeciej partii dawał uzasadnione nadzieje na wygranie z Chemikiem do zera. Wszak radomianki nie ustępowały mistrzyniom nawet na krok. Gospodynie postanowiły jednak przypomnieć uśpionej Radomce, że mecz jeszcze się nie skończył i zrobiły to za sprawą Pauliny Bałdygi, która imponowała wysoką skutecznością. Finalnie w trzeciej odsłonie Chemik wygrał aż 25:16 i nawiązał kontakt.
Z każdą kolejną minutą można było odnieść wrażenie, że radomianki stopniowo spuszczają z tonu. Z kolei po drugiej stronie siatki rywalki poczuły krew i za wszelką cenę chciały doprowadzić do wyrównania. Radomka zaczęła popełniać proste, niewymuszone błędy, które niestety kończyły się nierzadko stratami punktów. Radomianki gasły, a rozpędzony pociąg z Polic ciągle się rozpędzał. Schematyczna gra, błędy techniczne i brak pomysłu sprawiły, że Chemik wygrał 25:17 i doprowadził do tie-breka.
Tutaj od początku brylowały radomianki. Wreszcie kierunek ataków zmieniła Bruna Honorio, która zaczęła punktować rywalki, równie dobrą skutecznością wykazywała się Johnson, a i Julia Twardowska w ostatniej części dołożyła swoje trzy grosze do sukcesu. Statuetka MVP po raz kolejny trafiła w ręce bezkonkurencyjnej Katarzyny Skorupy.
Grupa Azoty Chemik Police – E.Leclerc Moya Radomka Radom 2:3 (26:28, 18:25, 25:16, 25:17, 8:15)