Rezerwy Radomiaka Radom odpadły w ćwierćfinale Mirax Pucharu Polski. Podopieczni Jarosława Czupryna w meczu ¼ finału zostali pokonani przez 4-ligowy KS Warka 2:4. Goście wynik otworzyli już w 4. minucie za sprawą Pawła Bylaka. Radomianie odpowiedzieli 4 minuty później golem Hubert Białogłowicza, choć im dalej w las, tym gorzej. Goście odbezpieczyli karabiny i do przerwy prowadzili już 1:4.
– Pierwsza połowa bardzo nerwowa, bardzo niepewna z naszej strony. Bardzo dużo błędów indywidualnych w obronie i stąd strata aż czterech bramek. To wszystko do przerwy ustawiło nam ten mecz – powiedział po meczu Jarosław Czupryn, trener Radomiaka II Radom.
– W pierwszej połowie graliśmy składem zbliżonym do tego podstawowego i te bramki, które zdobyliśmy, rozluźniły naszą grę – przyznał Paweł Potent, szkoleniowiec gości.
Po zmianie stron mecz wyglądał dosyć mizernie. Warce się nie chciało, a próby drugiej drużyny Radomiaka przez większą część meczu kończyły się fiaskiem. Nieco inaczej wyglądało jednak ostatnie 10 minut spotkania, gdy na 2:4 strzelił Hubert Białogłowicz. Chwilę później radomianie mieli jeszcze szanse na zdobycie gola kontaktowego, ale ostatecznie sztuka ta im się nie udała i tym samym do półfinału przeszedł zespół z Warki.
– Jeżeli chodzi o drugą połowę, to wpuściliśmy naszych juniorów, co było widać, bo mecz się wyrównał. W końcówce Radomiak stworzył kilka sytuacji, zdobył tę drugą bramkę i miał jeszcze okazję, żeby strzelić więcej – dodał trener KS Warka.
– W drugiej połowie mimo że naszą grę poprawiliśmy, byliśmy więcej przy piłce, graliśmy pewniej, mocniej, to nie byliśmy w stanie odrobić strat. Udało się tylko jedną bramkę strzelić. Mieliśmy jeszcze ze 2-3 sytuacje, ale ten mecz pokazał, że nie jesteśmy jeszcze w stanie grać młodzieżą na 100% pewności i odpowiedzialności na boisku – wyjaśnił Czupryn.
Oprócz KS Warka w półfinale Mirax Pucharu Polski zagra również Pilica Białobrzegi, Energia Kozienice oraz Oskar Przysucha.