Dotkliwej porażki doznały szczypiornistki Akademii Piłki Ręcznej Radom. Radomianki we własnej hali przegrały z Suzuki Koroną Handball Kielce 22:39.
– Nie zagraliśmy dobrego spotkania. Myśleliśmy, że ten mecz będzie wyglądał całkowicie inaczej. Inaczej się do tego meczu przygotowałyśmy. Dość dotkliwa lekcja dla nas, z której musimy wyciągnąć wnioski – powiedziała po meczu Małgorzata Rola, szkoleniowiec radomianek.
Tych z pewnością będzie wiele, bowiem wynik mówi sam za siebie. Do przerwy na tablicy wyników było 11:19, a to dlatego że drużyna z Kielc w końcówce pierwszej części gry bezlitośnie wykorzystywała każdy najmniejszy błąd gospodyń. Korona w porównaniu z poprzednim sezonem ma nieco młodszą drużynę, natomiast cały czas w jej szeregach występują zawodniczki, których doświadczenie niejednokrotnie potrafi zadecydować o losach meczu. I tak w sobotnim starciu wystąpiła m.in. 35-letnia Marta Rosińska, której agresywna obrona była jednym z większych problemów APR-u czy 28-letnia Agnieszka Młynarska-Papaj, której siedem rzutów znalazło drogę do bramki radomianek.
– Przeciwniczki w tym meczu okazały się dużo lepsze. Wykorzystały nasze proste błędy, kontrując nas i rzucając nam bramki. Stąd tak wysoki wynik. My wiemy, nad czym mamy pracować, w dalszym ciągu będziemy się uczyć – dodała trener.
7 bramek dla radomskiej drużyny rzuciła Małgorzata Michalska, 3 to autorstwo Aleksandry Janczyk. Po 2 gole dorzuciła Maja Mroziewicz, Anna Stefaniak oraz Aleksandra Głuszko. Pojedyncze trafienia zapisane zostały na konto Weroniki Jakóbowskiej, Wiktorii Wieczorek, Wiktorii Skorży, Julii Prokop, Katarzyny Piecaby, Elizy Borek oraz Julii Gajewskiej.
– Pamiętajmy o tym, że jesteśmy beniaminkiem. Zespół, z którym graliśmy to zespół, który aspiruje do gry w ekstraklasie. Nie mniej jednak my nie składamy broni, chcemy walczyć z każdym, wyciągać jak najlepsze lekcje i iść do przodu – wyjaśniła Rola.
Zespół z Radomia w sobotnim meczu popełnił wiele niewymuszonych błędów. Te kończyły się kontrami, a w efekcie stratą wielu goli. Wyeliminowanie prostych strat, które prowadzą do szybkiego ataku przeciwniczek to na ten moment cel numer jeden.
– Jeżeli nie wykorzystujemy sytuacji, które mamy, to to się mści. Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, które przeciwniczki wykorzystały. Dlatego taka różnica bramek. To był zdecydowanie bardziej doświadczony zespół, więc każde nasze potknięcie momentalnie wykorzysta i tak też tu się stało – stwierdziła Małgorzata Rola.
Szansa na rehabilitację już w najbliższą sobotę. 21. listopada radomianki na wyjeździe zmierzą się z KS AZS AWF Warszawa, wiceliderem tabeli I ligi kobiet grupy C. Po porażce z Koroną radomianki zajmują siódme miejsce w tabeli. Z kolei drużyna z Kielc umocniła się na pozycji lidera.