Bezbramkowym remisem zakończyło się sobotnie starcie Radomiaka Radom z Zagłębiem Sosnowiec. Radomianie od 62. minuty spotkania musieli radzić sobie w dziesiątkę, gdyż po groźnym faulu w okolic środka boiska sędzia wyrzucił z placu gry Damiana Jakubika.
– Odnosząc się do tej czerwonej kartki, uważam, że była słuszna bo ostre wejście Damiana Jakubika, natomiast to trochę głupota, bo w środkowej strefie, gdzie praktycznie nie ma zagrożenia stratą bramki. 1/3 meczu gramy praktycznie bez jednego zawodnika – powiedział po meczu trener Dariusz Banasik.
Mimo iż Radomiak kończył w dziesiątkę, to nawet grając po jedenastu Zieloni nie wyglądali najlepiej. Faktem jest, iż podopieczni trenera Dariusza Banasika dłużej utrzymywali się przy piłce, jednakże to Zagłębie stwarzało sobie groźniejsze sytuacje do zdobycia gola. Te zaprzepaścił m.in. Duriska czy Gregorio, a oprócz tego potężne uderzenie z dystansu Filipa Karbowego zatrzymało się na słupku bramki Mateusza Kochalskiego.
– W pierwszej połowie mieliśmy lepsze sytuacje do strzelenia goli niż Radomiak. W drugiej połowie, gdy graliśmy w przewadze, Radomiak się cofnął, mocno zagęścił przedpole i tu trzeba zdecydowanie lepiej grać, lepiej operować piłką – dodał Kazimierz Moskal, nowy szkoleniowiec Zagłębia.
Mecz z Radomiakiem był dla trenera Kazimierza Moskala debiutem na ławce trenerskiej Zagłębia. Dotychczas drużyna z Sosnowca grała zdecydowanie poniżej oczekiwań i choć wyniki na to nie wskazywały, to sobotni mecz pokazał, że Zagłębie potrafi stworzyć zagrożenie i rywalizować nawet z drużynami notowanymi nieco wyżej.
– Dzisiaj widzieliśmy inny zespół Zagłębia. Bardziej zmotywowany, bardziej zdeterminowany. Ten mecz był naprawdę trudny. Często tak bywa, że zmiana trenera to jest bodziec dla piłkarzy, bodziec dla zespołu i było dzisiaj widać, że będzie czekało nas trudne zadanie, zresztą mało tych sytuacji też stworzyliśmy – dodał Banasik.
Radomianie w sobotnim meczu liczyli na zgarnięcie kompletu punktów, który mógłby pociągnąć ich w górę ligowej tabeli. Zagłębie postawiło jednak twarde warunki i obie strony musiały zadowolić się podziałem punktów.
– Uważam, że wynik 0:0 jest sprawiedliwy. My czujemy niedosyt, bo u siebie zawsze chcemy grać o zwycięstwo. Też wydaje mi się, że dzisiaj aura, pogoda, grząskie boisko nieco przeszkadzały jednej i drugiej drużynie w płynnej grze – stwierdził szkoleniowiec Zielonych.
Radomiak nie ma dużo czasu na odpoczynek, bowiem już w środę 18. listopada Zieloni na własnym terenie zmierzą się z ŁKS-em Łódź. Przyjezdni są zdecydowanym liderem Fortuna 1 Ligi. Na 11. meczów wygrali aż 10 i tylko jeden zremisowali.