Cerrad Enea Czarni Radom wyjazdowym meczem z Cuprum Lubin zainaugurują ligowe granie w 2021 roku. Poprzedni 2020, tak jak dla każdej niemalże instytucji, tak i dla klubu, był rokiem trudnym, w którym włodarze musieli stawić czoła poważnym wyzwaniom organizacyjnym.
– Przyszedł bardzo ciężki okres dla klubu, duża niepewność. Praktycznie zero ruchów w ramach pozyskiwania nowych sponsorów. Bardzo późno zaczęliśmy okres transferowy. Byliśmy drużyną, która praktycznie najpóźniej zaczęła jakiekolwiek ruchy wykonywać, dlatego możliwości transferowe były mocno ograniczone – powiedział nam Robert Prygiel, szkoleniowiec „Wojskowych”.
Ostatecznie klub stanął na wysokości zadania. Włodarze Cerrad Enea Czarnych Radom zdołali zakontraktować Lucasa Loha, Daniela Gąsiora, Dawida Dryję, Macieja Nowowsiaka, Artura Pasińskiego, Bartosza Zrajkowskiego, Dawida Konarskiego, Jakuba Sadkowskiego oraz Wiktora Josifowa.
– Późno co prawda, ale udało się budżet domknąć. W miarę możliwości budżetu udało się zbudować drużynę i ważne, że dano nam możliwość pracować, czyli otworzono ligę – dodał trener.
Po rozegraniu 18. meczów Czarni z bilansem sześciu zwycięstw i dwunastu porażek zajmują dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. „Wojskowi” zgromadzili na swoim koncie 19 punktów, co zdaniem wielu obserwatorów jest wynikiem poniżej oczekiwań. Z kolei zdaniem trenera Roberta Prygla ilość negatywnych komentarzy pod adresem drużyny bierze się z faktu, iż ta w poprzednich sezonach przyzwyczaiła swoich sympatyków do osiągania wyników ponad stan.
– To jest miejsce, które odzwierciedla możliwości organizacyjno-finansowe klubu. Przez wiele sezonów przyzwyczailiśmy kibiców do wiele wyższych miejsc, które były niewspółmierne do możliwości budżetowych i przez to chyba jest tak wielu malkontentów, którzy oceniają ten nasz start w tym sezonie – dodał trener.
A jak dotychczasowa zdobycz punktowa wygląda w oczach szkoleniowca „Wojskowych”?
– Ja nie oceniam tego startu pozytywnie, bo byłbym hipokrytą, jakbym powiedział, że to jest dobry sezon. Trzeba pamiętać, że wiele składowych na to wpłynęło m.in. kontuzja Dawida Konarskiego – wyjaśnił trener Robert Prygiel.
Reprezentant Polski w październiku doznał urazu stawu skokowego oraz zachorował na COVID-19, co sprawiło, że wypadł z gry na sześć spotkań. Fakt ten nie przeszkodził mu jednak zostać najlepszym atakującym drużyny. W bieżącym sezonie Konarski zdobył bowiem dla Czarnych 209 punktów. Mimo niezbyt udanego startu sezonu, drużyna nie zamierza składać broni i zrobi wszystko, by rundę zasadniczą zakończyć w jak najlepszym stylu. Trener Prygiel będzie chciał wycisnąć jak najwięcej z zawodników, którymi obecnie dysponuje. Szkoleniowiec „Wojskowych” nie przewiduje wzmocnień.
– Musimy radzić sobie tymi zawodnikami, którzy są, starać się i wykrzesać z nich maksiumum. Czysto po ludzku wydaje mi się, że klubu nie stać na żadne dodatkowe transfery. Przykładem może być sezon sprzed dwóch lat, gdy mieliśmy szansę awansować do czwórki. Straciliśmy podstawowego atakującego, Maksima Żygałowa i niestety nie dostałem możliwości, żeby przeprowadzić transfer medyczny – przypomniał szkoleniowiec.
„Wojskowi” mimo wszystko nie spoglądają z rozrzewnieniem w przeszłość, ale skupiają się na tym, co przed nimi. A przed nimi dzieje się sporo, bowiem już 10. stycznia podopieczni trenera Roberta Prygla w meczu 20. kolejki rozgrywek PlusLigi zmierzą się na wyjeździe z Cuprum Lubin. W pierwszym meczu pomiędzy oboma drużynami Cerrad Enea Czarni Radom zwyciężyli we własnej hali 3:1.
– Musimy grać po prostu dobrą siatkówkę. Wygrywając u siebie z Lubinem, zaraz po meczu powiedziałem, że ja się dziwię z miejsca i ze zdobyczy punktowej drużyny z Lubina, bo tam naprawdę jest dobra drużyna. Tavares, Jimenez, Penczew, Ferenc, Gunia, to są naprawdę bardzo dobrzy zawodnicy i uważam, że ta drużyna powinna być zdecydowanie wyżej w tabeli, dużo lepiej grać – zaznaczył trener.
Początek niedzielnego meczu w Lubinie zaplanowano na godzinę 20:30.