Radni uchwalili nowe stawki opłat targowych. Więcej zapłacą ci, którzy handlują w miejscach, które nie należą do oficjalnego spisu radomskich targowisk. A to może oznaczać ogromne problemy dla tych, którzy handlują na placach przy ulicach Czachowskiego i Grzybowskiej.
Zgodnie z przyjętą uchwałą, w Radomiu funkcjonuje 13 legalnych targowisk i tam podwyżki dla handlujących będą nieznaczne. Więcej zapłacą natomiast ci, którzy sprzedają różnego rodzaju artykuły na działkach niezakwalifikowanych jako targowiska. Tak będzie np. w przypadku osób, które handlują na działkach w pobliżu ulic Czachowskiego i Grzybowskiej i dla których nowe stawki mogą oznaczać bezrobocie.
– W moim przypadku opłata wyniosłaby 15 zł za metr kwadratowy, więc dzienna kwota do zapłaty to 290 zł. Ja nie mam takiego utargu. Oprócz tego muszę jeszcze uregulować opłatę za dzierżawę terenu. Więc w ogóle zostanę bez pracy – powiedziała Honorata Chrabąszcz.
– W momencie, kiedy te opłaty wejdą w życie to nie damy sobie rady, aby opłacić składki ZUS i inne, które są od nas wymagane. Nie będziemy mieli środków na życie. A wieku, w którym jesteśmy jest nierealne, żebyśmy znalazły pracę – dodała Ewa Dykiel.
Tymczasem władze Radomia przekonywały, że na nielegalnych targowiskach nie ma warunków do handlu.
– To targowisko nie spełnia żadnych kryteriów. Jest nieutwardzone, nie posiada kanalizacji, nie ma dostępu do bieżącej wody. Nie ma tam ochrony, a przede wszystkim w studium uwarunkowań rozwoju przestrzennego miasta tam są działki przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową intensywną – wyjaśnił Konrad Frysztak, wiceprezydent Radomia.
Wiceprezydent Frysztak poinformował również, że kupcy otrzymali propozycje przeniesienia się na inne targowiska.
– Są inne, legalne targowiska w mieście, które posiadają wolne boksy i tam operatorzy tych targowisk są otwarci i chętnie przyjmą dowolną liczbę chętnych – uzupełnił wiceprezydent Frysztak.
W sumie uchwałę ws. nowych opłat targowych poparło 17 radnych, nikt nie był przeciw, siedmiu radnych wstrzymało się od głosu.