Trasa o długości ponad 21 kilometrów, żar z nieba i bieg ulicami Radomia. Tak wyglądał 4 Półmaraton Radomskiego Czerwca ’76. Kolejny raz zawody okazały się wielkim sukcesem i były wspaniałą formą uhonorowania uczestników protestu robotniczego sprzed 40 lat.
Ponownie w półmaratonie dopisała frekwencja, bowiem na starcie zawodów stanęło ponad tysiąc biegaczy z Radomia, ale również z innych stron Polski. Tuż przed biegiem na twarzach zawodników było widać skupienie, ale i pewność siebie. Choć strategię na bieg trzeba było dostosować do upału, który w niedzielę nawiedził Radom.
– Ja muszę przyjąć taką taktykę, którą sugeruje mi numer, czyli 998. Na początku nie będę się grzał, nie będę palił, żeby dobiec do końca. Ja tradycyjnie zaczynam wysoko, staram się bardzo mocno nakręcić, bo wiem, że później, kiedy sił brakuje troszkę tempo będzie spadać. I energii ubywać, także ja nigdy nie gromadzę tej energii na koniec – powiedzieli uczestnicy biegu.
Dla naszych rozmówców udział w półmaratonie był ważny ze względu m.in. na to, że cała impreza była elementem obchodów rocznicy Czerwca ’76.
– To chyba powód dla którego ja tu jestem. Dlatego, że ogólnie przestałem biegać, natomiast dlaczego nie w czerwcu, dlaczego nie akurat na tym półmaratonie. Postanowiłem sobie, że są inne zawody ważniejsze, ale ten jest ważny, dlatego, że ja tu mieszkam, że jest to ważne miejsce i ważny półmaraton. – Przy okazji mamy 40 rocznicą protestu to super. Bardzo się cieszę, że Radom na tym zyska. I tyle osób usłyszy, że Radom nie jest smutnym miastem, tylko wręcz przeciwnie, jest to bardzo wesołe i jest to miasto biegaczy, rowerzystów i sportowców – dodali biegacze.
– Bieg z historią w tle. Myślę, że ten akcent historyczny, akcent szczególny w tym roku, czyli 40 rocznica jest na każdym kroku podnoszona. I jest widziana. Jest to coś o czym myśleliśmy od początku. I co się znakomicie sprawdza, że Radom ma taką rocznicę, którą może się chwalić na cały kraj – stwierdził Tadeusz Kraska, dyrektor 4 Półmaratonu Radomskiego Czerwca ’76.
Ostanie chwile nerwowego oczekiwania i wystartowali. Biegacze ruszyli ulicami Radomia. Najlepsi, już nieco po ponad godzinie zameldowali się na mecie. Półmaraton wygrał Tomasz Grycko.
– Pierwsze 10 metrów biegło się fajnie, ale później były schody. Trasa trochę taka góra – dół. Sam byłem w szoku w pewnym momencie, ale na 18 km jechał za mną kład i powiedział, że mam trzy minuty przewagi, więc zwolniłem, żeby się nie żyłować, tak – oświadczył Tomasz Grycko, zwycięzca 4 Półmaratonu Radomskiego Czerwca ’76.
Biegacze chwalili przede wszystkim organizację półmaratonu.
– Jeżeli chodzi o sam bieg to został zorganizowany na naprawdę wysokim poziomie. Fajna atmosfera, dużo ludzi na trasie, nie ma do czego przyczepić, ale jeśli chodzi o pogodę to była tropikalna, ale trzeba umieć biegać w każdych warunkach. Dzisiaj udało mi się dobiec na drugim miejscu i z tego się cieszę – stwierdził Błażej Brzeziński.
Biegaczom dziękował i wręczał pamiątkowe medale Stanisław Kowalski, prezes stowarzyszenia Radomski Czerwiec 76.
– Wielkie serce dla nich, bo to oni przyjeżdżają po to, żeby w jakiś sposób nas promować. To oni robią to dla miasta, dla ludzi, którzy przeżyli i przy okazji oni wchodzą w jakąś pamięć i coś wiedzą na ten temat, bo są z różnych stron Polski, czy z innych krajów. Jest to coś fajnego – zakończył Stanisław Kowalski, prezes stowarzyszenia Radomski Czerwiec 76.
Na najlepszych biegaczy oprócz medali czekały nagrody finansowe oraz pamiątkowe puchary.