Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Radomiu ma dwie nowoczesne pracownie. Jedna ma ułatwić pracę w badaniach nad dopalaczami, druga zająć się suplementami diety. Oba laboratoria działają od marca. Od tego czasu pracownicy radomskiego sanepidu zdążyli już przebadać ponad 340 substancji.
To pierwsze tego typu pracownie w Polsce. W poniedziałek w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu obie zostały oficjalnie otwarte. Jedna z pracowni zajmie się badaniami nad środkami zastępczymi, czyli popularnymi dopalaczami.
– W pierwszej fazie wykonujemy wstępną analizę i obróbkę takiego materiału, który dostajemy do badań. Jest to postać suszu, proszku, gdzieś zarekwirowana przez policję. Poddajemy ją wstępnej obróbce, następnie wprowadzamy do tego urządzenia, gdzie uzyskujemy gotowy wynik i gotową identyfikację danej substancji, danego środka zastępczego. I na tej podstawie możemy stwierdzić nawet czy jest to narkotyk czy jest to tylko środek należący do grupy dopalaczy – opisuje Dorota Walczak, kierownik sekcji laboratoryjnej i aparatury specjalnej.
Na wyposażeniu laboratorium znajduje się najnowocześniejszy sprzęt, który pozwoli skutecznie prowadzić badania.
– W tym laboratorium będą badane substancje, które są podejrzane o to, że zawierają takie środki, tzw. środki zastępcze, czyli dopalacze, czyli inaczej nowoczesne narkotyki. Aparatura, którą posiadamy, jest w stanie rozróżnić czy nie ma tam narkotyków, jeśli tak to też ten aparat to oceni i oczywiście te substancje, które nie znajdują się na liście, która stanowi załącznik do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, a które są domeną naszego działania Państwowej Inspekcji Sanitarne. Tak jak wspomniałam, zadania statutowego – informuje Lucyna Wiśniewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu.
A dopalaczy, zdaniem policji, na rynku jest coraz więcej. Dlatego nowa pracownia radomskiego sanepidu ma znacznie ułatwić pracę mundurowym.
– Rosnąca skala zagrożeń związanych ze środkami zastępczymi oraz dopalaczami powoduje, że istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na badania takich specyfików, które niejednokrotnie w naszej codziennej służbie ujawniamy – twierdzi komisarz Daniel Wójcik, naczelnik wydziału prewencji KWP zs. w Radomiu.
W ubiegłym roku z powodu zatrucia dopalaczami do radomskich szpitali trafiło ponad 100 osób.
– Do nas trafia część taka, która jest zdiagnozowana i faktycznie jest to problem dotkliwy, ponieważ służby policyjne mają kłopot z dostarczeniem, gdyż brakuje po prostu argumentów, które by powodowały, że te osoby tam trafią i właśnie to laboratorium ma te argumenty spełniać – dodaje Włodzimierz Guzowski, dyrektor Szpitala Psychiatrycznego w Krychnowicach.
W radomskim sanepidzie obok pracowni badającej środki zastępcze powstało również laboratorium zajmujące się suplementami diety.
– Są to środki z pogranicza leków i środków spożywczych, po które często sięgamy, oczywiście kupujemy je bez recepty i często ludzie sięgają po to, żeby przyspieszyć leczenie, poprawić swój stan zdrowia, poprawić wygląd i nie zastanawiają się nad tym, że niejednokrotnie nie można łączyć suplementów diety z lekami, które oni biorą, lekami leczącymi choroby – mówi Lucyna Wiśniewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu.
Radomski sanepid będzie także działał na zlecenie. Badanie jednej próbki dopalaczy to koszt ok. 200 zł. Natomiast cena próbki suplementu diety będzie zależeć od badanej substancji. Wyposażenie obu pracowni kosztowało Powiatową Stację Sanitarno-Epidemiologiczną ok. 900 tys. zł. Pieniądze pochodziły z budżetu państwa.