W niedzielę szydłowiecki zamek przyciągał miłośników Indian. Wszystko za sprawą festynu rodzinnego z Sat-Okhiem.
– Dziś mamy dzień z Sat-Okhiem czyli z Stanisławem Supłatowiczem. Przyjechali do nas indianiści. Cała impreza miała odbywać się w plenerze, ale niestety pogoda nie dopisała i przenieśliśmy festyn w mury szydłowieckiego zamku – powiedział Artur Ludew, burmistrz Szydłowca
W czasie festynu nie zabrakło elementów kultury indiańskiej.
– W tej chwili jak państwo widzicie za mną w tle indiańskie tańce. Tak więc na miarę naszych możliwości próbujemy się bawić razem z Sat-Okhiem – dodał burmistrz Szydłowca.
Impreza to upamiętnienie osoby Stanisława Supłatowicza ,,Sat-Okha”, którego postać jest częścią szydłowieckiej kultury. Sath-okh jest m.in. patronem odcinka trasy S-7, biegnącego przez Szydłowiec, który nazwany jest ,,Indiańska Droga Sath-Okha”.
– Dla nas Sat-Okh to był ktoś w rodzaju dziadka, przyjaciela oraz duchowego przywódcy ruchu. Bo dzięki niemu powstał ruch w Polsce: Polski Ruch Przyjaciół Indian. W którym on od samego początku uczestniczył. Poznałem go w 77 roku to już był drugi, trzeci zlot. I od tej pory przyjaźniliśmy się. Przyjeżdżał na wszystkie nasze festyny, spotkania z dziećmi w domach kultury. W szkołach prowadził różnego rodzaju prelekcje i dzięki tym spotkaniom miał cały czas kontakt z młodzieżą – podkreślił Zdzisław Wszołek z zespołu Ranores.
Jak dodaje Zdzisław Wszołek to właśnie tego typu festyny i spotkania z młodzieżą były i są doskonałą okazją do krzewienia kultury indiańskiej w Polsce.