Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze pod koniec września ogłosiło przetarg na wykonanie w formule „Projektuj i Wybuduj” budynku wraz z wyposażeniem i uzyskaniem pozwolenia na użytkowanie terminala na terenie lotniska na radomskim Sadkowie. Tymczasem, o czym mówił w programie ZDANIEM EKSPERTA prezes PPL, Mariusz Szpikowski kością niezgody pomiędzy inwestorem czyli Przedsiębiorstwem Państwowe Porty Lotnicze, a władzami miasta jest układ komunikacyjny ściśle powiązany z funkcjonowaniem lotniska w Radomiu.
– Dosyć długo toczymy już te rozmowy. Przy okazji tych rozmów zrozumiałem dlaczego w wielu przypadkach Radom był przedmiotem różnych kpin bo jeśli my musimy tłumaczyć władzom miasta czy osobie w randze wiceprezydenta dlaczego na wiadukcie chcemy mieć schody ruchome albo dlaczego na wiadukcie mają być zatoki to rzeczywiście akcent humorystyczny się wkrada – mówił Mariusz Szpikowski, prezes Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze.
Jak zapewniał na naszej antenie Szpikowski – wybudowanie komfortowego rozwiązania dla podróżujących jest kluczowym elementem funkcjonowania portu.
– Proszę sobie wyobrazić taką oto sytuację, w której pasażer przyjeżdżający pociągiem do Radomia wysiada na peronie, na początku oczywiście tylko w jedną stronę ze swoją walizką, a czasami jeszcze w towarzystwie dzieci czy osób starszych i musi wciągnąć te walizkę po schodach na wiadukt. Oczywiście może jeszcze w międzyczasie w niekorzystnych warunkach meteorologicznych. W opadach deszczu bo przecież też nie było zadaszenia, a następnie jak już dostanie się na ten wiadukt, pamiętajmy o tym, że raczej wysiada z pociągu gromada ludzi musi walczyć o przetrwanie usiłując wsiąść do autobusu, który zatrzymując się na wiadukcie przy okazji zatamuje ruch i zawiezie pasażerów do portu – tłumaczy Szpikowski.
PPL zaproponował miastu, aby połączenie peronu z wiaduktem było wykonane ruchomymi schodami, a na wiadukcie zostały wykonane odpowiednie zatoki, w których na pasażerów czekać będą autobusy dowożące podróżujących do terminala portu lotniczego. Do inwestora trafiło pismo od prezydenta Frysztaka z zapytaniem o zasadność takiego rozwiązania – twierdzi prezes PPL.
Do słów Mariusza Szpikowskiego na zwołanej w środę konferencji prasowej odniósł się były wiceprezydent Radomia, a obecnie poseł Konrad Frysztak.
– Co do uzgodnień co do budowy wiaduktu w ulicy Żeromskiego jesteśmy zgodni. Punktem spornym pozostaje kwestia finansowania budowy schodów ruchomych. Ważnego elementu, ale również elementu bardzo kosztownego. Pragnę przypomnieć, że od ponad roku miasto ma wyłonionego wykonawcę na projektowanie wiaduktu na ulicy Żeromskiego wraz z tradycyjnymi schodami i z windami – mówił.
Zdaniem byłego wiceprezydenta Radomia uzgodnienia dotyczył również kwestii zatok autobusowych.
– Uzgodniliśmy również, na tym etapie uzgodnień, że niezbędne są dodatkowe zatoki autobusowe na wiadukcie i zadaszenie tych zatok autobusowych. Tym bardziej nie rozumiem wypowiedzi Pana prezesa, który mówił, że długo musiał nas do tego przekonywać. Nie musiał nas do tego przekonywać. Jest to punkt bezsporny co, do którego wszyscy się zgodziliśmy. Jedynym punktem, który wymaga doprecyzowania jest kwestia finansowania budowy schodów ruchomych i kilku milionów złotych – wyjaśnia Frysztak.
Zapytanie przesłane do PPL to formalność – zapewnia Frysztak.
– Miasto ma zawartą umowę z firmą projektową na projekt wiaduktu, w którym to nie były uwzględnione tak duże, zadaszone zatoki autobusowe, ale również nie były uwzględnione schody ruchome. Dlatego, aby móc mówić o aneksowaniu, zamianie, rozszerzeniu zakresu umowy z obecnym projektantem wyłonionym przez Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji musi być do tego uzasadnienie. Dlatego o to uzasadnienie poprosiliśmy PPL, który wniosku o dobudowę schodów ruchomych, ale również wniosku o zadaszone perony autobusowe na wiadukcie – zapewnia poseł Koalicji Obywatelskiej.
Przypomnijmy, budowa portu lotniczego na radomskim Sadkowie po przedłużeniu terminu realizacji do 20 miesięcy ma zakończyć się w czwartym kwartale 2021 roku.