W sobotni wieczór w hali MOSiR zgromadzili się miłośnicy pięściarstwa na wysokim poziomie. Podczas gali nie zabrakło niespodzianek. Za nami MB Boxing Night 6 w Radomiu, organizowana przez Mateusza Borka.
Jedną z ładniejszych walk wieczoru było starcie Kamila Łaszczyka, który pewnie pokonał Ukraińca Aleksandra Jegorowa.
– Trochę błędów było. Wpadałem w niektórych momentach. Nogi nie dochodziły tam, gdzie powinny dochodzić. To jest lepszy zawodnik. Od czterech lat nie stoczyłem walki z mocniejszym zawodnikiem. Był mocniejszy, ale walkę wygrałem jednogłośnie – mówił po walce Kamil Łaszczyk.
Kolejną walką, która musiała się podobać było starcie Sebastiana Ślusarczyka, który przebojem zdobywa polski rynek boksu zawodowego z doświadczonym Dariuszem Sękiem. Walka zakończyła się nokautem Sęka.
– Było tak jak przypuszczałem. W pierwszych dwóch, trzech rundach było ciężko się do niego przyzwyczaić. Trafiał mnie często prostymi lewymi, ale w czwartej rundzie złapałem ten luz. Zacząłem go mylić i trafiać lepszymi uderzeniami – komentował na gorąco Sebastian Ślusarczyk.
Galę boksu w Radomiu na długo zapamięta Patryk Szymański, który przegrał po przerwanej przez sędziego walce z Andriejem Welikowskijem.
– Dopiero zszedłem z ringu więc dajcie mi odpocząć, przemyśleć, zobaczyć walkę. Na pewno spojrzałem na to wszystko inaczej już teraz, a jak to nie czas i miejsce, żeby mówić – mówił rozczarowany Szymański.
Gala MB Boxing Night 6 nie zgromadziła w hali MOSiR przy Narutowicza kompletu publiczności. Jeszcze trzy tygodnie temu miała się odbyć w Dąbrowie Górniczej. Ostatecznie przeniesiono ją do Radomia. Podczas wieczoru zabrakło Roberta Parzęczewskiego, który zrezygnował z uwagi na problemy ze zdrowiem.