Od wielu miesięcy sytuacja Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym jest dramatyczna. Po zamknięciu SOR-u w szpitalu przy Tochtermana jednostka na Józefowie zmuszona była do przyjmowania pacjentów z całego regionu, dodatkowo przestrzegając dodatkowych norm w celu uniknięcia wystąpienia ogniska koronawirusa. Obecnie po niemal roku działania w takim trybie oddział jest na granicy wytrzymałości.
-To co się dzieje przede wszystkim na części internistycznej przede wszystkim SOR-u to już nie zakrawa o żadną kpinę, my po prostu prawie rok wojujemy, czekamy na jakąś pomoc, ale bez wsparcia i odciążenia nie damy rady. Po pierwszym stycznia, nazwę to, zostały odczarowane 3 szpitale okoliczne, powiatowe, ale jeszcze do końca grudnia z całego dawnego województwa radomskiego, spod Warszawy bo i z Otwocka przywożeni było karetką prosto, z pominięciem tamtych szpitali, pacjenci do nas.- mówi Piotr Kołodziej, lekarz pracujący na SORze.
Skala obłożenia i problemy kadrowe doprowadzają kadrę SOR-u na Józefowie na skraj wyczerpania.
-W ciągu pół roku na SOR umarło nam dwukrotnie więcej pacjentów niż przez ostatnie 5 lat, którzy umarli na SOR. Czyli tak nam wzrosła dwudziestokrotnie prawie że śmiertelność na SOR. Teraz mamy taki oddział, piętro niżej, obserwacyjny, ale tam w szczycie było 40-50 osób, to jest też osobny oddział, którym się musi zająć lekarz [przyp. red.]. Nie ma lekarzy, na wcześniejsze pytanie państwa, czy to jest kwestia pieniędzy – nie, to nie jest kwestia pieniędzy, to jest kwestia że fizycznie nie ma lekarzy, a część takich, którzy mogli by nie chcą, wiedzą jaka to jest ciężka praca, nie chcą pracować.- podkreślił Piotr Kołodziej.
Rozwiązaniem ciężkiej sytuacji miałoby być przywrócenie Radomskiego Szpitala Specjalistycznego do normalnego trybu działania.
-Jeden szpital z tym sobie nie poradzi. Proponujemy, aby szpitalem COVID-owym był jeden ze szpitali też wieloprofilowych, ale powiatowych, natomiast proponujemy przywrócić pracę w trybie podobnym jak nasz szpitalowi radomskiemu.- apeluje Tomasz Skura, prezes zarządu Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.
Zarząd szpitala wysyłał pisma, aby zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację jednostki. Jak relacjonuje jednak prezes Tomasz Skura odpowiedzi nie zawierają uzasadnienia decyzji o wyłączeniu drugiego radomskiego SOR-u.
-SOR w Radomiu drugi musi zacząć pracować, bo chodzi o to, żeby tego pacjenta przyjąć. My w pierwszej fazie epidemii wymienialiśmy się tymi chorymi, w przypadku „plusa” jechał do szpitala radomskiego a „minusy” przyjeżdżały do nas, jakoś to było. Dzisiaj, to jest już po 10 miesiącach, sytuacja już się staje dramatyczna.- podsumował Tomasz Skura.
Jak mówią pracownicy szpitala, przy takim obciążeniu Szpitalny Oddział Ratunkowy może zostać zamknięty w przeciągu miesiąca.