2021 to rok, w który mija dokładnie 90 lat od powstania Klubu Motocyklowego GRYF oraz 20 lat od jego powojennej reaktywacji. Z tego powodu w Muzeum Regionalnym w Siedlcach otworzono wystawę pt. „Motocykle i Siedlce. Zarys historii motoryzacji w Siedlcach”.
– To jest przekrój tego, co się działo na przestrzeni tych lat w Siedlcach. Możemy się dowiedzieć, kiedy powstał klub motocyklowy Gryf w Siedlcach, czym się zajmował, co się działo w czasach powojennych oraz czasach współczesnych, czyli reaktywacja klubu motocyklowego Gryf – powiedział Karol Rosa z Klubu Motocyklowego GRYF.
Pomysł narodził się podczas pandemii koronawirusa, gdy muzeum było zamknięte.
– To się zrodziło z pomysłu, z kilku rozmów i po prostu zaczęliśmy działać. Zaczęliśmy rozmawiać, spisywać pomysły, wykonywać telefony, zbierać materiały. Owocem tej pracy jest ta wystawa – dodał Rosa.
– Po kilku rozmowach, spotkaniach postanowiliśmy, że nie zostawimy tego tak sobie i zorganizujemy wystawę o historii i klubu Gryf i motoryzacji jako takiej, która zafunkcjonowała w naszym mieście – wyjaśnił Krzysztof Chaberski, zastępca dyrektora Muzeum Regionalnego w Siedlcach.
Klub Gryf istniał od 1930 roku do wybuchu II Wojny Światowej. W kwietniu 2001 roku nastąpiła reaktywacja. Wraz z upływem lat powstały oddziały klubu w Warszawie, Sokołowie Podlaskim, Garwolinie, Nomadzie oraz w Radomiu. Członków klubu rzecz jasna połączyła wspólna pasja oraz wyznawane wartości takie jak braterstwo czy chęć niesienia pomocy innym.
– Wspólna pasja do motocykli, chęć tworzenia tak naprawdę imprez, rzeczy dla ludzi, dla innych mieszkańców tego miasta i nie tylko – zaznaczył zastępca dyrektora.
Same Siedlce od wielu lat są nierozerwalnie złączone z motoryzacją i śmiało można stwierdzić, iż tego typu eventy to swoiste kultywowanie lokalnej tradycji.
– Siedlce są związane z motoryzacją. Myślę, że istnieje tu wiele klubów i nie jest to tylko Gryf. Gryf jest na pewno najstarszy, ma największe tradycje. Co roku są organizowane zloty fanów motocykli, także zainteresowanie tym tematem jest ogromne – poinformował Chaberski.
Jednym z ludzi, którzy przekazali swoje eksponaty na rzecz wystawy był pan Wojciech Jagodziński, mieszkaniec Siedlec a prywatnie wielki miłośnik motoryzacji. Jego rower z 1936 roku został wyprodukowany w Warszawie przez Wytwórnie Rowerów Antoniego Rybowskiego.
– To jest rower produkowany przez A. Rybowski Warszawa na ul. Karolkowej. Ten rower przed wojną kosztował około stu złotych. Między 90, a 110. On ma konkretnie drewniane felgi i był często sprzedawany na raty. Rata wynosiła wówczas 5 złotych miesięcznie, a jeśli nauczyciel zarabiał wówczas przeciętnie około stu złotych, to wiadomo, że ten rower sporo kosztował – stwierdził pan Jagodziński.
Spory udział w ówczesnej produkcji jednośladów miały radomskie Zakłady Metalowe „Łucznik”
– Jeśli chodzi o Łucznika, to wszystko było polskie, było dobrej jakości. Z tego co słyszałem, nawet do Japonii były importowane te rowery. Co prawda były drogie, ale znalazły się również na wyposażeniu wojska.
Oprócz roweru na wystawie przeważały prawdziwe, motoryzacyjne „białe kruki”.
– Na wystawie jest bardzo rzadki egzemplarz Sokoła 600 odmiany wojskowej. Tych motocykli wyprodukowano trochę ponad tysiąc – zdradził zastępca dyrektora muzeum.
Oprócz działalności eventowo-motoryzacyjnej członkowie klubu aktywnie angażują się również w różnorakie akcje charytatywne.
– Co roku uczestniczymy w akcji „Motoserce”. Rok temu chociażby zrobiliśmy zrzutkę, przekazaliśmy dary dla instytucji potrzebujących – wyjaśnił członek klubu GRYF.
Wystawa pt. „Motocykle i Siedlce. Zarys historii motoryzacji w Siedlcach” będzie czynna do 10 października.