Jak podała nieco ponad tydzień temu „Rzeczpospolita”, przedsiębiorcy, którzy skorzystali z Polskiego Funduszu Rozwoju i otrzymali środki z rządowej tarczy antykryzysowej, będę musieli zwrócić 25% otrzymanej kwoty, a 75% zostanie umorzone. To jednak nie koniec. Zdaniem dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej, umorzona kwota stanowi przychód, toteż przedsiębiorcy od rzeczonych 75% będą musieli opłacić podatek dochodowy.
– Z tego opodatkowania jako ekonomista doradzałbym, żeby zrezygnować. Chyba, że ten zwrot subwencji będzie w tak odległym czasie, kiedy przedsiębiorstwa wyjdą na prostą. Nie tylko zachowają płynność, ale będą także generowały zyski – powiedział prof. Sławomir Bukowski, rektor UTH Radom.
Zdaniem profesora Bukowskiego zwrot subwencji i opłata podatku w perspektywie dwóch najbliższych lat może mieć negatywny wpływ na przedsiębiorców. Z drugiej strony jest rzecz jasna interes państwa, które mierzy się z rosnącym deficytem budżetowym.
– Tutaj ten deficyt nam wzrasta. Niestety, przewidywania są takie, że ten deficyt w 2020 roku osiągnie poziom od 9,5 do 12,5%. Nie jest to ewenement w skali Unii Europejskiej, bo również i w Niemczech ten deficyt rośnie – wyjaśnił profesor.
Całkowita rezygnacja z podatku od umorzonej kwoty, oznaczałaby jednocześnie rezygnację z procesu, który mógłby wspomniany deficyt zmniejszyć. Kolejnym ważnym zagadnieniem jest stosunek deficytu do PKB. W perspektywie kilku najbliższych miesięcy Polsce grozi przekroczenie progu ostrożności, który wynosi 55% deficytu w stosunku do PKB. Wszystko sprowadza się do racjonalnej polityki, opartej na rzeczowych ekspertyzach oraz badaniach.
– To wymagałoby pewnej symulacji, modelowania, bo trudno jest tak z góry na ten temat się wypowiedzieć. Jakikolwiek podatek jest dotkliwy dla przedsiębiorstw, ale podatki są konieczne, bo jeśli chcemy mieć państwo, to my jako podmioty gospodarcze i osoby fizyczne te podatki płacimy – stwierdził Bukowski.
Eksperci prognozują, że w drugim półroczu 2021 roku recesja powinna zacząć maleć.