Powodzie, które dotknęły południową część Polski, spowodowały napływ ogromnej liczby informacji w mediach społecznościowych. Niestety, wiele z nich to nieprawdziwe wiadomości.
Dezinformacja szerzy się szybko, a zdjęcia i filmy, które mają ilustrować aktualną sytuację, często okazują się fałszywe. Celem przestępców są emocje i strach poszkodowanych, a narzędziem – fałszywe wiadomości i posty.
Dziewczynka porwana przez powódź to fałsz
Media społecznościowe są obecnie przepełnione materiałami z powodzi, ale nie wszystko, co tam znajdziemy, jest prawdą. Niestety, tragedia stała się pożywką dla oszustów.
Przykładem jest historia o rzekomej kilkuletniej dziewczynce, którą porwała wielka woda. Do wpisów dołączono czarno-białe zdjęcie dziecka. W postach zamieszczono linki do podejrzanych stron internetowych. Co więcej, sprytnie wyłączono możliwość komentowania części wpisów z oszustwem, czym pozbawiono internautów możliwości szybkiego ostrzegania się przed scamem.
Psa uratowano!
Innym przypadkiem dezinformacji była sytuacja związana z psem z Głuchołazów. Początkowo podano, że zwierzę nie zostało uratowane podczas powodzi. Ostatecznie okazało się, że pies został wyłowiony z wody i przeżył.
To kolejna historia pokazująca, jak łatwo można uwierzyć w nieprawdziwe informacje, gdy emocje sięgają zenitu.
To niekoniecznie wiadomość od RCB
Przyzwyczailiśmy się do powiadomień od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) ostrzegających przed zagrożeniami. Niestety, teraz to oszuści podszywają się pod te alarmy i rozsyłają fałszywe SMS-y z niebezpiecznymi linkami. Jeśli strona prosi o ponowne zalogowanie się do Facebooka, najprawdopodobniej jest to oszustwo. Nie podawaj swoich danych, zamknij stronę i już.
W sytuacjach kryzysowych i nie tylko warto korzystać ze sprawdzonych źródeł informacji. Lokalne służby ratunkowe, oficjalne strony urzędów oraz renomowane media są najlepszym miejscem do śledzenia bieżących wydarzeń. Unikajmy polegania na przypadkowych postach w mediach społecznościowych, bo one mogą wprowadzić w błąd.