Warszawski urząd ogłosił, że wprowadzi przymusowe ograniczenia wjazdu do Strefy Czystego Transportu. Zakaz dotyczy samochodów benzynowych wyprodukowanych przed 1997 rokiem oraz diesli z roczników starszych niż 2005. Takich ograniczeń będzie coraz więcej i to w całej Polsce.
Takie działania mają poprawić jakość powietrza w strefach o największym natężeniu ruchu, a także są odpowiedzią na rosnące problemy związane z zanieczyszczeniem atmosfery.
Jedni na tak, inni na nie
Powstawanie stref czystego transportu budzi w Polsce liczne kontrowersje. Przeciwnicy tych inicjatyw wskazują, że dla wielu rodzin, w tym tych, które muszą zawieźć dzieci do szkoły, może to oznaczać konieczność zakupu nowego pojazdu. Z kolei zwolennicy argumentują, że wprowadzenie takich stref jest niezbędne dla ochrony środowiska.
Dopiero czas pokaże, czy w miastach zyska to jednak mimo wszystko szerokie poparcie społeczne, czy też napotka na opór kolejnych mieszkańców.
Strefy czystego transportu wyrosną jak grzyby po deszczu
Projekt rządowy przewiduje, że strefy czystego transportu będą obowiązkowe w miastach, w których liczba mieszkańców przekracza 100 tys. Powstaną one również w przypadku przekroczenia dopuszczalnych poziomów dwutlenku azotu (NO2) w powietrzu. Od 2026 roku w miastach tej wielkości będzie obowiązywać wymóg zakupu tylko zeroemisyjnych autobusów.
Nowe przepisy znoszą obowiązki dla samorządów z mniejszą liczbą mieszkańców, aby ułatwić realizację polityki transportowej.
Sami się trujemy
Wszystkie zmiany mają swoje źródło w dbałości o zdrowie Polaków. Badania przeprowadzone przez naukowców z Śląskiego Centrum Chorób Serca oraz Uniwersytetu Śląskiego pokazują, że smog przyczynia się do wzrostu hospitalizacji oraz liczby zgonów.
W 2019 roku szacowano, że w Polsce odnotowano około 43 tys. przedwczesnych zgonów z powodu przekroczenia dopuszczalnych poziomów pyłu zawieszonego PM2,5. Ponadto, podwyższony poziom tlenków azotu zwiększa ryzyko wystąpienia poważnych problemów, jak zawały (o 12 proc.), udary (o 16 proc.) czy migotanie przedsionków (o 24 proc.).