Jeden z bloków przy ulicy Żeromskiego zyska nowy blask, a wszystko za sprawą malarza z Salwadoru, który zbliża się do końca malowania muralu. Artysta postanowił dać upust swoim rozmyślaniom dotyczącym problemów świata XXI wieku. Jego dzieło nawiązuje do procesów wylesiania, które mają negatywny wpływ na naszą planetę.
– Zachęcam ludzi, by dostrzegli naszą planetę, by nie rozpływali się w szkle, by walczyli z plastikiem I wszystkimi innymi rodzajami zanieczyszczeń, które wpływają negatywnie na środowisko. Jedną z wiadomości, którą przekazuje na ścianie, jest fakt, że to my kodujemy płuca Ziemi. Jesteśmy blisko końca. Niewykluczone, że do 2050. roku tam, gdzie są obecnie dżungle, będą pustynie ze względu na kierunek, w którym idziemy jako populacja. Wszystko jest ze sobą powiązane.
Mural ma nieść pewną refleksję i przypominać o tym, skąd jesteśmy oraz jak powinniśmy szanować nasze środowisko. Narzędziami w przekazaniu nadmienionej symboliki były dla malarza m.in. egzotyczne gatunki ptaków czy piramidy Majów.
– Na muralu umieściłem również narodowego przedstawiciela Salwadoru, U nas taki ptak nazywa się “torogoz”. To jedyne miejsce, w którym możecie go zobaczyć. Między nimi a piramidami znajduje się bożek, który nazywa się “Quetzalcoatl”. Wąż z ziemi oraz ptaki z nieba mają pokazać, że niebo łączy się z ziemią i dochodzi do aktu stworzenia – powiedział nam Roberto Vergara Lino, autor muralu.
Mimo iż artysta rozpoczął pracę nieco ponad dwa tygodnie temu, to zaplanowane działania poszły zgodnie z planem i w najbliższym czasie mural będzie gotowy.
– Skończę w następnym tygodniu. Dzisiaj jest piątek, więc jeśli pogoda dopisze, to myślę, że w następny piątek zakończę pracę – dodał obywatel Salwadoru.
Inwestycja jest finansowana z budżetu Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom”.