Marcin Skrzek po triumfie na gali TFL 20 odpoczął, nabrał sił i wrócił do ciężkich treningów. Zawodnik klubu Cross Fight Radom nie narzeka na brak zainteresowanie i w najbliższym czasie prawdopodobnie poznamy kolejnego przeciwnika, z którym radomianin skrzyżuje rękawice.
– Po walce odpocząłem sobie dwa tygodnie. Później oczywiście wróciłem do przygotowań. Trenowałem sobie w domu, bo nie było opcji, żeby wrócić na salę. Odkąd zniesiono obostrzenia to trenuje już na sali – powiedział Marcin Skrzek, zawodnik Cross Fight Radom.
W klubie Skrzek głównie skupia się na aspektach siłowych i motorycznych. Raz na tydzień zawodnik wraz ze swoim trenerem Leszkiem Kulikiem trenuje z tarczą.
– Teraz skupiamy się bardziej na robieniu siły. Do tego poprawiamy aspekty techniczne. Tam gdzie są błędy, to je korygujemy – dodał Skrzek.
– Odpoczęliśmy po ostatniej walce Marcina w marcu. Teraz skupiamy się na rozwoju motoryki i techniki – stwierdził Leszek Kulik, trener Skrzeka.
Pandemia koronawirusa to czas, w którym zdecydowanej więcej uwagi można poświęcić elementom rzemiosła, które są na niższym poziomie. Skrzek, tak jak każdy inny sportowiec, na każdej płaszczyźnie może być jeszcze lepszy.
– Jest dużo rzeczy do wyciągania, zawsze można coś zrobić lepiej. Naszym zadaniem jest poprawić to, co już mamy i rozwinąć się, wejść na wyższy poziom – dodał szkoleniowiec młodego fightera.
– Zawsze jest co poprawiać tak naprawdę. Nie ma chyba takiego zawodnika, który nie ma nic do poprawy. Tych błędów jest sporo, dlatego ciągle pracujemy nad moją osobą – zaznaczył Skrzek.
Skrzek jest już po wstępnych rozmowach z Jackiem Sarną, właścicielem organizacji TFL, po szyldem której dotychczas występował. Ze względu na ograniczony budżet prawdopodobnie TFL nie zdecyduje się na organizację gali studyjnej i poczeka, aż na trybuny będą mogli wrócić kibice. Dla Skrzeka nie jest to żaden problem, bowiem zawodnikiem interesują się inne organizacje.
– Jakieś oferty są, ciągle spływają. Jakieś organizacje tutaj o mnie pytają, także jest zainteresowanie moją osobą. A co będzie, to się okaże w najbliższych dniach – poinformował Marcin Skrzek.
– Może coś się wyklaruje już w przeciągu tygodnia i będziemy coś wiedzieli. Nie ustawiamy się na jakiś konkretny start, także jeśli coś miałoby się wyklarować, to w następnym tygodniu będziemy to wiedzieć – dodał trener Leszek Kulik.
Z pewnością Skrzek będzie mógł liczyć na nowe bodźce treningowe. Wszak jego szkoleniowiec, Leszek Kulik w najbliższym czasie planuje wyjazd do Stanów Zjednoczonych, by podpatrzeć nowych metod treningowych w American Top Team, topowym klubie mieszanych sztuk walki, gdzie trenują lub trenowały prawdziwe tuzy MMA jak Junior Dos Santos, Douglas Lima czy reprezentantka Polski, Joanna Jędrzejczyk.
– Lecę tam z Danielem Rutkowskim. Wylatujemy 8. sierpnia na okres trzech tygodni, by szkolić się, podpatrywać, zobaczyć, jak wygląda to w Stanach, w jednym z najlepszych klubów na świecie. Na pewno przywiozę ciekawe rzeczy tutaj do klubu w kwestii prowadzenia zawodników czy techniki, także już nie mogę się doczekać – powiedział trener Kulik.
Wszystko zależy również od tego, czy loty do Stanów Zjednoczonych zostaną wznowione. Jeśli tak się stanie, to Kulik trenerskiej sztuki będzie mógł również podpatrywać od Mike’a Browna, byłego fightera, który w American Top Team jest głównym szkoleniowcem.
– Zobaczymy, kto tam będzie. Trenerem głównym jest tam Mike Brown, także będzie od kogo podpatrywać myczki – zakończył trener.
Warto przypomnieć, że w ostatniej walce Skrzek pokonał przez nokaut Jerry’ego Kvarnstorma.