Po czterech miesiącach przerwy po raz kolejny w oktagonie podczas zawodowej walki będziemy mieli przyjemność oglądać Patryka Kaczmarczyka, radomskiego fightera, który we wrześniu pokonał Adriana Kępę na gali Minutor Energia Armia Fight Night 8. 22-letni zawodnik po niespełna dwóch miesiącach przerwy, wznowił treningi wraz z początkiem listopada.
– Od połowy września tak naprawdę nie trenowałem do końcówki października. Później zacząłem delikatnie się ruszać w Radomskim Klubie Taekwon-do. Następnie dołączyłem do przygotowań treningi u Mariusza Michalskiego w PopGymie. Teraz jesteśmy już na ostatniej prostej przygotowań do mojej kolejnej walki – powiedział Patryk Kaczmarczyk, zawodnik RKT Radom.
Mariusz Michalski to trener odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne, z którym Kaczmarczyk rozpoczął współpracę jeszcze przed wrześniową walką o mistrzowską szablę. Szkoleniowiec wspomagał również Alberta Odzimkowskiego, klubowego kolegę Kaczmarczyka, który przed świętami zmierzył się z Christianem Eckerlinem na gali KSW 57.
– Widzę sam po sobie, że te treningi przynoszą efekty i moja siła, szybkość, wydolność idzie cały czas w górę. Wielkie ukłony dla Mariusza, bo dzięki niemu staje się lepszym sportowcem. Wydaje mi się, że na następnej walce będę mógł to jeszcze lepiej zaprezentować – dodał młody fighter.
Szansa na pokazanie się z jeszcze lepszej strony już niedługo, bowiem 22 stycznia na gali Armia Fight Night 9 Kaczmarczyk prawdopodobnie wystąpi w walce wieczoru. Pierwotne plany zakładały, że młody radomianin będzie walczył z doświadczonym Kamilem Łebkowskim. 32-latek wycofał się jednak z walki dwa tygodnie przed galą ze względu na problemy zdrowotne.
– Takie nazwisko, które jest bardzo ciekawe, bardzo fajne. Przyznam, że trzy lata temu sam jeszcze podziwiałem Kamila, kiedy walczył na największych galach i to jest bardzo doświadczony rywal. Około 30. walk zawodowych, także bardzo dobry rywal i dobry sprawdzian na tym etapie kariery – wyjaśnił Kaczmarczyk.
Na tę chwilę trwają poszukiwania zawodnika, który 22 stycznia zastąpi w oktagonie Łebkowskiego. Sama decyzja o walce na gali Armia Fight Night nie wydaje się tak oczywista, bo Kaczmarczyka od dłuższego czasu przymierza się do organizacji KSW. Artur Ostaszewski, menedżer radomianina, zaproponował zresztą na jednym z portali społecznościowych, by swojego podopiecznego zestawić z innym niepokonanym fighterem, Robertem Ruchałą. Co prawda pomysł ten przypadł do gustu Kaczmarczykowi, ale ostatecznie do takiego starcia nie dojdzie. Dlaczego?
– Nie wyszło nam z KSW tylko i wyłącznie dlatego, że mam ważny kontrakt z Armią Fight Night – przyznał 21-latek.
Mimo wszystko 22-latek nie zamierza spuszczać z tonu i wierzy, że organizatorzy styczniowej gali znajdą godziwe zastępstwo w postacie zawodnika, który dla radomianina będzie stanowiła nie mniejsze wyzwanie niż wspomniany wcześniej Łebkowski.
– Ja tak naprawdę nigdy nie miałem słabych rywali lub takich z dużo gorszym rekordem, bo wszyscy moi rywale to był dodatni rekord albo tak jak w debiucie walczyłem co prawda z debiutantem, ale bardzo doświadczonym. To kolejny etap mojej kariery. Ciągle chcę podwyższać poprzeczkę, nie zwalniać tempa, dlatego taki rywal a nie inny.
Przygotowania dotychczas idą zgodnie z planem. Młody fighter jest w pełni zdrowia, a jedyną – niewielką zresztą – przeszkodą jest pandemia koronawirusa, która cały czas stanowi pewne wyzwanie organizacyjne.
– Nie jest lekko, ale dzięki uprzejmości hotelu Prymus czy tutaj Mariusza Michalskiego i klubu PopGym możemy sobie pozwolić, żeby w stu procentach skupić się na przygotowaniach. Nie jest lekko, ale z pomocą dobrych ludzi dajemy radę – stwierdził Kaczmarczyk
Gala Armia Fight Night 9 została zaplanowana na piątek, 22 stycznia. Transmisja gali na kanale TVP Sport.