Rezerwy Radomiaka Radom w fatalnym stylu przegrały z Mszczonowianką Mszczonów w meczu 18. kolejki rozgrywek IV ligi.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:5, mimo iż jako pierwsi strzelanie w niedzielnej potyczce rozpoczęli radomianie. Wszak w 12. minucie meczu Radomiak objął prowadzenie po trafieniu Kacpra Pankowskiego. Goście wyrównali w 32. minucie za sprawą Damiana Pociecha.
Po zmianie stron piłkarze nie kazali nam długo czekać na kolejne gole, bowiem Kacpra Majchrowicza po 180. sekundach od wznowienia gry po raz kolejny pokonał Pociech. Na domiar złego Mszczonowianka grała w przewadze liczebnej po tym, jak z boiska wyleciał Maciej Klimas, który po dwóch żółtych kartkach, zobaczył ostatecznie czerwony kartonik. Pozostała część meczu toczyła się już pod dyktando Mszczonowianki, która rozstrzelała radomian. W 58. minucie meczu błąd Filipa Nascimento wykorzystał Maciej Nalej, który podwyższył na 1:3. W 73. minucie za dyskusje z arbitrem z placu gry wyleciał Adam Banasiak, dla którego żółta kartka była drugą tego popołudnia, co w konsekwencji oznaczało czerwoną i możliwość przedwczesnego skorzystania z prysznica.
Goście w ostatnim kwadransie tylko dopełnili dzieła. Najpierw kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Przemysław Jakóbiak, a na 1:5 wynik spotkania w 86. minucie ustalił Piotr Cudny.
– Zagraliśmy bardzo dobry mecz i moim zdaniem wygraliśmy zasłużenie – powiedział po meczu Paweł Jakóbiak, trener Mszczonowianki.
Rezerwy Radomiaka w niedzielę wystąpiły wzmocnione zawodnikami z szerokiej kadry pierwszego zespołu. Na boisku zameldował się m.in. Kacper Majchrowicz, Maciej Świdzikowski, Adam Banasiak, Athanasios Scheidt czy Filipe Nascimento.
– Ja nie chcę oceniać zawodników drużyny przeciwnej. Zagrali na takim poziomie, na jakim na tę chwilę jest ich stać. Mój zespół zagrał bardzo dobrze. Jestem z tego dumny. Chciałbym pogratulować tego zwycięstwa, bo naprawdę zagraliśmy bardzo dobry mecz. To nie tak, że przyjechaliśmy tu się bronić i wygraliśmy 1:0. Wygraliśmy wysoko i zasłużenie. Za to moim chłopcom chciałbym pogratulować – stwierdził Jakóbiak.
Gościom zresztą zadanie zdecydowanie ułatwił fakt, iż niemal przez pół meczu radomianie grali jednego zawodnika mniej, a w ostatnim kwadransie na placu gry Radomiak musiał radzić sobie w dziewiątkę.
– No na pewno jak jest 3:1, dwóch zawodników mniej, to teoretycznie gra się lepiej, ale nie raz takie mecze potrafiły się odwrócić i za samo podejście mentalne mojemu zespołowi należą się wielkie brawa – uzupełnił trener.
Mszczonowianka po pokonaniu rezerw Radomiaka plasuje się na czwartym miejscu w tabeli IV ligi. Z kolei radomianie zajmują niechlubne, ostatnie miejsce i wszystko wskazuje na to, iż będą mieli oni ogromne problemy z zachowaniem ligowego bytu.