E.Leclerc Moya Radomka Radom przegrała w ostatnim meczu rywalizacji z ŁKS-em Commerceconem Łódź 3:0 i musi zadowolić się czwartym miejscem na koniec sezonu 2020/2021 rozgrywek Tauron Ligi kobiet. Radomianki wygrywały w rywalizacji z łodziankami już 2:0, ale później przegrały trzy mecze z rzędu i tym samym podopieczne trenera Riccardo Marchesiego muszą zadowolić się czwartą pozycją.
– Dzisiaj wygrał zespół, który więcej walczył i bardziej na to zasłużył. My walczyłyśmy i próbowałyśmy cały sezon. Dałyśmy wszystko co najlepsze, ale dzisiaj to one zasłużyły na zwycięstwo – powiedziała po meczu Samara Rodrigues de Almeida.
Po pierwszych dwóch meczach w nadmienionej rywalizacji wszyscy spodziewali się, że sięgniecie przez radomianki po brązowy medal to tylko formalność, aczkolwiek sport po raz kolejny postanowił zrobić wszystkim przekonanym nieco na przekór. Po długiej, trudnej, pięcio-meczowej rywalizacji to ŁKS Commercecon Łódź zajął trzecią pozycję w bieżącym sezonie.
– Nie spodziewałyśmy się, że wygramy od razu dwa mecze z rzędu. My to zrobiłyśmy i gdy była szansa na ich wykończenie, to tego nie zrobiłyśmy. Są dobrym, silnym zespołem i pokazały nam, jak się to robi. To było coś, czego nam brakowało – stwierdziła brazylijska przyjmująca.
W kluczowym momencie sobotniej potyczki przy stanie 2:0 dla ŁKS-u boisko z grymasem bólu na twarzy musiała opuścić Bruna Honorio, atakująca radomianek. Wszystko wskazuje jednak na to, że jej uraz nie jest tak poważny jak początkowo wyglądał.
– Skręcenie stawu skokowego. Nie wiemy, czy to ona przeskoczyła, czy Ola Wójcik. Nie ma znaczenia, takie rzeczy się w sporcie zdarzają. Nie składało się nic od tego trzeciego meczu, nawet ta kontuzja, choć prowadziliśmy w tym ostatnim secie. Julka Twardowska dała bardzo dobrą zmianę – powiedział Łukasz Kruk, dyrektor radomskiego klubu.
Po meczu w szeregu zawodniczek, sztabu szkoleniowego oraz pracowników klubu z Radomia pojawiło się co prawda ogromne rozczarowanie i rozgoryczenie, natomiast gdy emocje opadną, to z pewnością czwarte miejsce zostanie uznane jako ogromny sukces w historii żeńskiej siatkówki w Radomiu.
– ŁKS okazał się lepszy w przebiegu tych pięciu meczów. Wydaje mi się, że może i szerokość składu zadecydowała…nie wiem. Ewidentnie ich forma rosła w przebiegu meczów, a nasza szła w dół fizycznie i mentalnie – zaznaczył dyrektor Kruk.
Korzystając z okazji, zapytaliśmy Samarę Rodrigues o jej plany na przyszły sezon.
– Teraz jest czas, by zadbać o siebie. Na razie nie wiem, czy zostanę tutaj, ale chciałabym podziękować wszystkim w Radomiu. Od momentu kiedy tu przyszłam, wszyscy byli dla mnie dobrzy. To był dla mnie wyjątkowy sezon. Mogłam grać z przyjaciółmi i poznać nowych ludzi. Chcę powiedzieć „dziękuję”.
Teraz czas na odetchnięcie i zasłużony odpoczynek. O wszelkich decyzjach personalnych dot. budowy zespołu na najbliższy sezon będziemy informować Państwa na bieżąco.