U dorosłych pojawiały się łzy wzruszenia. U dzieci uśmiech i radość. W weekend wolontariusze wraz z darczyńcami dostarczyli do kilkudziesięciu rodzin z Radomia i regionu „Szlachetne paczki”. W paczkach znalazło się to, czego najbardziej brakowało osobom potrzebującym. To właśnie dzięki takim akcjom zbliżające się Święta Bożego Narodzenia będą dla wielu rodzin wyjątkowe.
Łzy pani Marioli to łzy szczęścia. Jej rodzina została obdarowana w ramach tegorocznej akcji „Szlachetna paczka”. Dzięki tym prezentom święta w domu pani Marioli będą weselsze.
– To są bardzo ładne paczki i dzieci już od rana nie mogły się na nie doczekać – powiedziała Mariola Łukawska.
– Co chciałaby pani powiedzieć darczyńcom? – zapytaliśmy.
– Bardzo dziękuję za to, że są tacy ludzie, którzy pomagają innym – dodała Mariola Łukawska.
„Szlachetna paczka” jest obecna w Radomiu od pięciu lat. Jak stwierdziła Anna Słopiecka, która przez lata była liderką akcji w naszym regionie, początki były trudne.
– Trzeba było zaszczepić tę ideę. Pokazać, czym jest szlachetna paczka, że jest to mądra pomoc, w którą warto się zaangażować, zainwestować swój czas. Nie było łatwo, ale wszystko się udało – wyjaśniła Anna Słopiecka, inicjatorka akcji „Szlachetna paczka” w Radomiu.
Z czasem okazało się, że akcja spodobała się mieszkańcom Radomia i jest kontynuowana. Najważniejsze w „Szlachetnej paczce” jest to, że rodziny otrzymują dokładnie to, co jest im potrzebne.
– Przede wszystkim dostarczamy żywność, środki czystości, odzież, ale są też takie większe potrzeby, jak kuchenka gazowa, pralka, czy lodówka – dodała Anna Tomczyk, liderka rejonu Radom – Południe „Szlachetnej paczki”.
Nad przebiegiem całej akcji czuwają wolontariusze, którzy poświęcają swój wolny czas i pomimo zmęczenia pomagają innym.
–Wcześniej bardziej czułam zmęczenie. A teraz, jak tu przyszłam i czuć tę atmosferę, to na razie tego zmęczenia nie czuć. Jest jeszcze adrenalina, euforia. Wróciłam też od swojej rodziny. Pani dostała 2,5 tony węgla. Myślała, że to wszystko, a tu jeszcze kuchenka, jeszcze żywność, także cała ta sytuacja napędza nas do dalszego działania – uzpełniła Andżelika Jabłońska, wolontariuszka „Szlachetnej paczki”.
Oczywiście „Szlachetnej paczki” nie byłoby gdyby nie darczyńcy.
– Wspólnie z przyjaciółmi, a było ich ponad 30, skompletowaliśmy paczkę. Zdecydowaliśmy się dlatego, że chyba nie ma nic piękniejszego, jak podzielić się tym szczęściem, które mamy. Móc uczyć nasze dzieci tego, żeby umiały się dzielić -wytłumaczyła pani Monika, jedna z darczyńców „Szlachetnej paczki”.
– Nie sposób, żeby lasy państwowe, które są tutaj najstarszą instytucją o ugruntowanej pozycji, nie włączyły się w taką akcję jak „Szlachetna paczka”. Już drugi raz nasi pracownicy złożyli się, żeby wspomóc rodzinę – dodała Edyta Nowicka z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.
W „Szlachetną paczkę” włączyli się także m.in. przedstawiciele Rosy Radom.
– Oczywiście Rosy Radom nie mogło zabraknąć, jak w większości takich dużych akcji. Staramy się przyłączać do tego typu akcji i organizować je w ramach naszych możliwości. A w tym roku jest wyjątkowo, bo cała nasza organizacja pięknie włączyła. Jesteśmy także współorganizatorami całego finału – poinformowała Elżbieta Jazienicka, manager ds. marketingu i reklamy w Rosa Radom.
– Każdy chce pomagać. My chcemy na pewno i to robimy. To już nie pierwszy raz, kiedy włączamy się do „Szlachetnej paczki”. I bardzo nas to cieszy, że możemy pomagać – powiedział Michał Sokołowski, koszykarz Rosy Radom.
W sumie w Radomiu ze „Szlachetnej paczki” skorzystało kilkadziesiąt rodzin.