Ulicami Radomia przeszedł marsz uczniów z okazji rocznicy wybuchu powstania styczniowego. Zdaniem licealistów, tego typu uroczystości są żywymi lekcjami historii, często o wiele ciekawszymi, niż te w szkolnych klasach.
Ważnym punktem uroczystości związanych z rocznicą wybuchu powstania styczniowego było złożenie kwiatów na grobie płk. Dionizego Czachowskiego w kościele ojców Bernardynów. Po tym uczniowie radomskich szkół przeszli pod mauzoleum naczelnika wojennego województwa sandomierskiego w powstaniu styczniowym. Zdaniem uczniów, którzy wzięli udział w marszu, tego typu uroczystości są żywymi lekcjami historii, które różnią się od tych w szkolnych ławach.
– Moim zdaniem to był bardzo udany pochód. Myślę, że przypominamy ludności Radomia to, co jest ważne i to co było kiedyś – powiedział Patryk Sławiński, uczeń II LO im. Marii Konopnickiej w Radomiu.
– Pozwala nam spojrzeć na historię w bardziej symboliczny sposób. Możemy tę historię przeżyć na żywo – dodał Krzysztof Zając, również uczeń II LO.
Wiceprezydent Radomia nie krył zadowolenia z licznego udziału uczniów w uroczystościach.
– Moje serce jest dzisiaj bardzo radosne, bo jest to ważna rocznica w historii Polski, ma swój wymiar, który trzeba uszanować, a obecność młodzieży, wychowawców, daje dobry przykład, nie tylko tym najmłodszym radomianom, ale nam wszystkim – stwierdził wiceprezydent Karol Semik.
Powstanie styczniowe zakończyło się tragicznie, ale miało również pozytywny wpływ na kolejne pokolenia Polaków.
– Powstanie miało faktycznie tragiczny finał, ale konsekwencje powstania miały zbawienny finał. Duch powstańców, ich nieugiętość, trwałość, stałość w działaniu, to później przeszło na tych, którzy szli do boju w 1914 roku pod wodzą komendanta Piłsudskiego – wyjaśnił Dariusz Żytnicki, dyrektor II LO im. Marii Konopnickiej w Radomiu.
Uroczystości zakończyły się pod Krzyżem Straceń przy ulicy Warszawskiej, gdzie został odczytany apel poległych.