W tym roku narzekaliśmy już na suszę, obecnie natomiast dokuczają nam obfite opady. Kiedy jednak w strugach deszczu idziemy do pracy czy na zakupy pamiętajmy, że spotkać nas mogło coś znacznie mniej przyjemnego. Z taką sytuacją mierzą się obecnie mieszkańcy bloku przy ulicy Miłej w Radomiu. Ich budynek jest obecnie ocieplany. Lokatorzy zwracają uwagę na to, że elewacja i fundamenty zostały niewłaściwie zabezpieczone, co skutkuje zalaniem nie tylko piwnic ale i mieszkań.
-Panowie ocieplili styropianem i podczas deszczu woda zaczęła się lać pomiędzy budynkiem a styropianem, lało się na okna, z okien i nie zabezpieczyli tego gdy prosiliśmy o pomoc, od piątku nikt się nie pojawił w moim mieszkaniu wczoraj przyszedł pan inspektor budowlany zobaczyć jak to wygląda.- relacjonuje jedna z lokatorek.
Sytuacja mieszkańców robi się na prawdę dramatyczna, szczególnie w obliczu codziennych obfitych opadów.
-Woda zalała pod grzejnikami jest mokro, weszła wilgoć i dwie ściany narożne są w zaciekach i w wilgoci. Mieszkam z małymi dziećmi. Nie mam mebli w pokoju, wszystko mam w przedpokoju, łóżko mamy w kuchni przez taką sytuację. Żadna straż nie przyjechała żeby odpompować, piwnice też są zalane, na klatce się lało.- mówi kobieta.
Problem dotyczy już nie tylko budynku mieszkalnego, ale również należących do mieszkańców garaży.
-Wszystek materiał zrzucili na garaż, z garażu dopiero przenosili i poszłam i mówię proszę pana… „Ale to jest lekkie” [odpowiedział robotnik], tak, ale pan jest ciężki. I teraz się leje cała ściana. Oprócz tego prosiłam, bo tam taką rurę… ja mówię przesuńcie, bo się leje to wszystko na tego [garaż], ale nie poprawili.- skarży się 90- letnia mieszkanka.
Radomska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która powinna opiekować się przebiegiem prac, obiecała mieszkańcom spotkanie we wtorek. Mieszkający przy Miłej lokatorzy czekali jednak na darmo.
-Pani zapisała numer telefonu, adres i tak dalej, o godzinie jedenastej miał ktoś ze spółdzielni być, jakiś inspektor nadzoru. Czekaliśmy do 11, po 11, nie pojawił się nikt ze spółdzielni, po prostu zrobili nas w konia jednym słowem mówiąc.- powiedział mieszkaniec, który interweniował w spółdzielni.
Próbowaliśmy się skontaktować ze spółdzielnią RSM, ale otrzymaliśmy informację o trwającym spotkaniu. Spółdzielnia miała się skontaktować z naszą redakcją, jednak nie doczekaliśmy się na telefon ani żadną inną informację. O sprawie będziemy jeszcze informować.