Dwa przejazdy kolejowe w Warce zostały zamknięte w związku z budową trasy kolejowej nr 8 z Radomia do Warki. Dla mieszkańców oznacza to zdecydowane utrudnienia. By wjechać do miasta trzeba teraz nadrabiać kilka a nawet kilkanaście kilometrów. W piątek wieczorem mieszkańcy miasta wyszli na ulicę, by zaprotestować.
– Z trzech przejazdów przez tory, które biegną przez Warkę, bez zapowiedzi, właśnie został zamknięty drugi przejazd. To powoduję, że tak naprawdę te osoby, które mieszkają z tamtej strony, z zachodniej strony Warki nagle muszą dołożyć 20 minut drogi, do tego, żeby odwieźć dzieci do chociażby szkoły. To wydłuża im trasę o 15 km każdego dnia – mówi Łukasz Sobieraj, mieszkaniec Warki.
O godzinie 17 mieszkańcy Warki wyszli na skrzyżowanie ulic Grójeckiej oraz Obwodowej, dzie spacerując po przejściach dla pieszych paraliżowali ruch. Następnie przenieśli się na rondo Jana Pawła II.
– Nie byliśmy na to przygotowani, każdy z nas w tej chwili mieliśmy 500m do miasta, w tej chwili mamy 10 km to chyba jest różnica tak? Więc dlatego chcielibyśmy, żeby przywrócili nam ten przejazd, tym bardziej, że obietnice były takie, że najpierw oddadzą jeden przejazd i zamkną ten.
Pierwszy z przejazdów na ulicy Bielańskiej został zamknięty w zeszłym roku z powodu trwające budowy wiaduktu. Przejazd na ulicy Nowakowskiego zamknięto 18 stycznia. Mieszkańcy Warki utrzymują, że o zamknięciu drugiego przejazdu dowiedzieli się praktycznie w momencie jego zamykania.
– Zarówno karetki jak i też straż pożarna, mamy 4 świadków, którzy są w stanie potwierdzić, że te jednostki nie były powiadomione o tym, że te tory, ten przejazd zostanie zamknięty, a co za tym idzie, oni jechali na sygnale, dojeżdżali do zamkniętych rogatek i nagle się okazywało, że mają do pokonania jeszcze 15 minut, potrzebują, żeby pokonać trasę, która jest im niezbędna czy do wypadku, do pożaru czy do jakiegoś innego zdarzenia – dodaje Łukasz Sobieraj.
Protestujący chcą, by przywrócono przejazd kolejowy na ulicy Nowakowskiego do czasu pełnego oddania przejazdu nad torami przy ulicy Bielańskiej.
– Kompromisem jest otworzenie tego przejścia, które zostało zamknięte, do czasu, dopóki nie zostanie otworzone przejście gdzie jest budowana kładka. Wówczas to wszystko zostanie udrożnione i nie będzie z tym najmniejszego problemu, dzisiaj nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby było inaczej – uzupełnił.
Mieszkańcy Warki są otwarci na rozmowę z miastem oraz z PKP PLK.