Przedwiośnie następujące po śnieżnej zimie to z reguły ciężki czas dla osób mieszkających przy nieutwardzonych drogach. Nie inaczej i nie po raz pierwszy przedstawia się sytuacja mieszkańców ulic Ornej, Koszykowej i Wiklinowej w Radomiu.
-Sytuacja nasza wygląda tragicznie i nie jest lepiej, jest tylko gorzej. Przez wiele lat próbowaliśmy sobie radzić sami, wielu mieszkańców samemu zakopywało doły czy też udrażniało rowy, natomiast ostatnie roztopy postawiły kropkę nad i nad tym naszym tragicznym stanem. Droga była nieprzejezdna całkowicie, duża ilość sąsiadów zostawiała samochody na głównej ulicy, Starokrakowskiej, żeby dojść do domu.- relacjonuje Przemysław Cebula, mieszkaniec ulicy Ornej.
Ulica Orna nie może zostać utwardzona w ramach Radomskiego Programu Drogowego, dlatego że pas drogowy jest tam zbyt wąski. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji doraźnie stara się rozwiązać problem, utwardzając ulicę dwa razy do roku.
-Chodzi tutaj o to aby wyrównać tę drogę i aby zapewnić mieszkańcom w miarę możliwy przejazd przez samą tą drogę i tak się właśnie stało, część została wyrównana, natomiast część musiała zostać utwardzona przy pomocy destruktu pobudowlanego, destruktu który jest często używany przy tego typu inwestycjach.- powiedział Dawid Puton, rzecznik MZDiK w Radomiu.
Mieszkańcy poinformowali jednak o kolejnym problemie, tym razem wynikającym z, jak mówią, nieodpowiedniego wykonania prac.
-To zakończyło się naszym kolejnym dramatem, ponieważ MZDiK utwardziło po prostu śmieciami tą naszą ulicę, to jest gruz budowlany, który zawiera bardzo dużo elementów ostrych, czy to prętów czy jakichś metali, także to była istna niedźwiedzia przysługa, nie mogliśmy dojechać przez błoto, teraz nie możemy dojechać przez elementy budowlane, które po prostu narażają nasze samochody na uszkodzenie.- mówił pan Przemysław.
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Radomiu ma jednak odmienne zdanie na temat przeprowadzonego utwardzenia.
-Wszystko powinno być w porządku, mogę uspokoić mieszkańców, na pewno ten destrukt, który znajduje się na ulicy Ornej posiada specjalne orzeczenie o stanie jakości, jest często stosowany przy tego typu utwardzeniach także nie zachodzi tutaj jakakolwiek obawa o to, że może on być niebezpieczny.- odpowiedział Dawid Puton.
Po wykonaniu utwardzenia mieszkańcy zgłosili problem do MZDiK. Po dwóch tygodniach jednak nie doczekali się pomocy.
-Przez te dwa tygodnie nic się nie wydarzyło, te elementy ostre nadal leżą, mało tego, jesteśmy świadomi tego, że jeśli będzie pogoda taka, że będzie padał deszcz, będzie po prostu wymywało te elementy, tydzień po tygodniu te nowe elementy będą po prostu tutaj wychodzić.- mówił zaniepokojony mieszkaniec ulicy Ornej.
Na Ulicy Ornej gościliśmy z kamerą tydzień po wypowiedzi rzecznika MZDiK. Już wtedy elementy metalowe miały być z ulicy Ornej usunięte.
-Wprawdzie dzisiaj na ulicy Ornej byli pracownicy MZDiK, znaleźli leżące na tej ulicy metalowe pręty, natomiast na pewno nie pochodziły one z tego właśnie destruktu. Najprawdopodobniej mogły zostać podrzucone, nie wiemy, nie będziemy doszukiwali się bezpośredniej przyczyny dlaczego te pręty tam się znalazły, natomiast zostały one już usunięte z tego utwardzenia.- zapewniał Dawid Puton.
Rozwiązania kłopotliwej sytuacji mieszkańcy upatrywali w remoncie pobliskiej ulicy Szydłowieckiej. Inicjatywa, którą zgłosili nie doszła jednak do skutku.
-Ulica Szydłowiecka, która jest niedaleko od naszej ulicy, była remontowana dwa razy w ciągu 5 lat. Prosiliśmy o destrukt z tej ulicy, natomiast MZDiK nas poinformowało, zresztą kłamliwie, że ten destrukt nie będzie zrywany. Ten destrukt był zrywanym natomiast on się nie znalazł na naszej ulicy, gdzieś został wywieziony. Także tu w tym wypadku nie możemy na nich liczyć absolutnie.- podkreślił Przemysław Cebula.
Z uciążliwej sytuacja mieszkańców Ornej może stać się kosztowna a nawet niebezpieczna, w przypadku jeśli do którejś z posesji został np. wezwany ambulans.
-Wystarczy większy deszcz i tak naprawdę ta droga staje się absolutnie nieprzejezdna. Tutaj utknęły ostatnim razem śmieciarki, śmieciarze nas straszą, że nie będą tutaj odbierać śmieci, kurierzy też nie chcą dojeżdżać, zostawiają samochody na głównych ulicach. Mamy naprawdę olbrzymi problem, a MZDiK ewentualnie nam proponuje równiarkę dwa razy w roku, która daje nam efekty na kilka godzin, może na kilka dni, to zależy od tego kiedy po prostu pada deszcz.- zaznacza mieszkaniec.
Żadna z ulic wymienionych w artykule nie znalazła się w tegorocznym Radomskim Programie Drogowym, ale także nie jest planowane ich utwardzenie w ramach tzw. „czynówek”.