Podwyżka za wywóz śmieci to ostatnio bardzo gorący temat. Miasto w poprzednich latach dokładało rocznie około 20 milionów złotych do utylizacji opadów. Radni PiS na podwyżki się nie zgadzając, a z całą stanowczością można zakładać, że i mieszkańcy nie chcieliby płacić więcej za śmieci.
– Mieszkańcom nie ma się co dziwić jak każdy z nas chce mieć jakieś oszczędności i to jest również forma oszczędzania. Natomiast wszyscy mieszkańcy muszą brać pod uwagę fakt, że chociażby ich praca nieco zdrożała i ta płaca minimalna jest inna niż kilka lat temu – mówi Wiesław Wędzonka, radny rady miejskiej.
Żeby system opłat za śmieci się bilansował mieszkańcy powinni dopłacać do budżetu gminy ok 20 milionów złotych. Te sytuacje starał się wyjaśnić na swoim przykładzie zastępca prezydenta Radomia, Jerzy Zawodnik.
– Teraz jest pytanie czy gmina, miasto powinno dopłacać do moich czy pana śmieci i czy pana, czy mnie stać na to, by zapłacić za własne śmieci. Dzisiaj najwyższa kwota jaką płaci jedno gospodarstwo domowe za wywóz śmieci to jest 37 zł. Ja mam dwoje dzieci razem z małżonką, czyli tworzymy 4 osobową rodzinę i mniej więcej wiem, że dwa kosze śmieci zmieszanych miesięcznie produkuje około 240 litrów. 4 worki śmieci suchych, około 6 worków odpadów zielonych, jeden worek papieru, z pół worka szkła i teraz jest pytanie, czy gdybym miał odwieźć te śmieci na własny rachunek na wysypisko, czy 37 to by było mało czy dużo? To by było bardzo mało – wyjaśnia Jerzy Zawodnik, zastępca prezydenta Radomia
O kompromis w tej sytuacji ciężko. Wyjściem z sytuacji mogłoby być odpowiednie sortowanie odpadów.
– Faktycznie obniży to koszty, ale nie będziemy tutaj mówić o drastycznym obniżeniu kosztów. Może rzeczywiście to będzie milion, dwa może trzy mniej ale cały czas tych pieniędzy będzie brakowało – dodaje wiceprezydent.
Sprawa zapewne wróci na usta radomskich radnych na najbliższej sesji rady miejskiej w Radomiu.
– My radni, jak i prezydent, powinniśmy to widzieć i nie udawać, że damy oddech mieszkańcom na takiej zasadzie, że będziemy za nich płacić, bo przecież te 20 milionów można było przeznaczyć w zupełnie inny sposób, chociażby na koszenie trawy – uzupełnia Wiesław Wędzonka, radny rady miejskiej
O sprawie będziemy Państwa informować na bieżąco.