Temat niedziel handlowych nadal wzbudza wśród Polaków skrajne emocje. W 2018 roku wprowadzono ustawę, która znacznie ograniczyła możliwość robienia zakupów w te dni. Zakupy stały się możliwe jedynie sporadycznie, głównie przed świętami, co miało na celu wzmocnienie więzi rodzinnych i społecznych. Postanowiliśmy zapytać radomian, co sądzą na temat zakazu handlu w niedzielę.
Ustawa ograniczająca handel w niedziele weszła w życie w 2018 roku. Jej głównym celem było zapewnienie pracownikom handlu wolnego dnia na odpoczynek oraz wzmocnienie więzi rodzinnych i społecznych. Ustawa przewidywała, że zakupy będą możliwe jedynie w wybrane niedziele w roku, głównie przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy.
Mimo że wielu ludzi popiera ograniczenie handlu w niedziele, twierdząc, że pozwala to na spędzanie więcej czasu z rodziną, to nie brakuje także głosów przeciwnych. Przeciwnicy zakazu argumentują, że jest on niepraktyczny i nieadekwatny do współczesnych realiów życia, gdzie wiele osób pracuje w trybie zmianowym i jedynie niedziela jest dla nich dniem wolnym na zakupy.
W odpowiedzi na postulaty przeciwników zakazu, do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta. Propozycja Polski 2050 zakłada przywrócenie handlu w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca. Dodatkowo, zmiany mają gwarantować pracownikom podwójne wynagrodzenie za pracę w niedzielę oraz zapewnienie co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu, a także dodatkowego dnia wolnego w tygodniu.
W Radomiu, podobnie jak w wielu innych miastach Polski, opinie na temat niedziel handlowych są zróżnicowane i odzwierciedlają różnorodne potrzeby i doświadczenia mieszkańców.
– Moim zdaniem każda niedziela powinna być handlowa, bo kiedyś, w czasach PRLu ludzie pracowali cały tydzień i tylko w niedzielę mogli zrobić zakupy – komentuje mieszkaniec.
– Powinno być więcej pracujących niedziel, bo ludzie zwyczajnie nie maja czasu. Może nie każda powinna być handlowa, ale co druga – zauważa mieszkanka.
– Niedziela handlowa to dobra opcja, żeby sobie dorobić, pod warunkiem, że obowiązywałyby wtedy większe stawki – dodaje młody radomianin.
Dla wielu z nich wystarczające byłyby jedynie nieliczne niedziele handlowe, szczególnie te przed ważnymi świętami, kiedy potrzeba zrobienia większych zakupów jest większa. To pokazuje, że ograniczona liczba handlowych niedziel może być kompromisem, który pozwoli zarówno na czas wolny z rodziną, jak i na zakupy w dni, kiedy tego potrzebujemy. Część mówi również o pewnej niesprawiedliwości.
– Mimo, że sklepy są zamknięte, to w niedziele inne branże też pracują, to trochę nierówne według mnie – zaznacza młody radomianin.
Większość pytanych zwraca uwagę jednak na to, że zakaz handlu w niedzielę obowiązuje już na tyle długo, że zwyczajnie przystosowali się do nowego trybu życia.
– Ja już się przyzwyczaiłam, że nie ma niedziel handlowych i wszystko sobie tak organizuję, żeby zrobić zakupy w tygodniu.
Przyszłość niedziel handlowych w Polsce wciąż pozostaje niepewna. Powracająca dyskusja pokazuje, że istnieje potrzeba znalezienia kompromisu, który uwzględni zarówno potrzeby pracowników, jak i konsumentów. Czy wprowadzenie dwóch handlowych niedziel w miesiącu będzie odpowiedzią na te potrzeby? Czas pokaże, jak te zmiany wpłyną na społeczeństwo i gospodarkę.
Następna niedziela handlowa przypada 25 sierpnia, a kolejne 15 i 22 grudnia.