Nowy rok szkolny przynosi niepokojące dane. Zgodnie z informacjami z Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej dłużnicy są winni prywatnym i publicznym placówkom edukacyjnym niemal 25 milionów złotych. Na tym jednak problemy się nie kończą – samo zadłużenie szkół i uczelni wzrosło do blisko 56 milionów złotych.
Niestety, to nie tylko uczniowie, studenci i absolwenci, którzy nie regulują swoich zobowiązań, stają się problemem dla szkół i uczelni. Coraz częściej te placówki padają również ofiarą ataków hakerskich.
Długi idą w miliony
Wysoka inflacja i galopujące ceny energii zmusiły szkoły i uczelnie do podnoszenia opłat za naukę. Jednak dla wielu uczniów i studentów, już obciążonych kosztami wynajmu stancji, to dodatkowe obciążenie staje się nie do udźwignięcia.
Obecnie zadłużenie wobec branży edukacyjnej wynosi 24,6 miliona złotych. Za zobowiązania odpowiada aż 12,4 tys. dłużników, w tym także przedsiębiorcy, którzy zalegają z opłatami za wynajem sal, sprzętu, czy zlecone badania. W sumie firmy są winne jednostkom oświaty 5,3 miliona złotych.
Pustki w kasie
Największe problemy finansowe odczuwają uczelnie wyższe, zarówno prywatne, jak i publiczne. 3,9 tys. dłużników ma do zwrotu prywatnym uczelniom 8,3 miliona złotych, podczas gdy 970 studentów z uczelni publicznych zalega z płatnościami na 5,3 miliona złotych. Wysokie zadłużenie odnotowano również wobec ośrodków szkoleniowych – 7,2 tysiąca osób ma do uregulowania w sumie 8,8 miliona złotych.
Za 78 proc. przeterminowanych zobowiązań odpowiadają konsumenci, a średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi prawie 20 tys. zł.
Hakerzy polują na studentów
W nowym roku szkolnym dyrektorzy szkół i uczelni muszą obok długów zmagać się z coraz częstszymi atakami hakerskimi. Dane z Check Point Software pokazują, że placówki edukacyjne są obecnie atakowane średnio 1500 razy w tygodniu!
Cyberprzestępcy szczególnie upodobali sobie szkoły i uczelnie, ponieważ one przechowują cenne dane osobowe uczniów i studentów. Po wykradzeniu tych danych hakerzy mogą je wykorzystać do wyłudzeń, sprzedaży lub żądania okupu.