Małpki, czyli butelki z alkoholem o pojemności 100 i 200 ml, od dawna budzą kontrowersje. Ich popularność w Polsce jest ogromna – Polacy kupują nawet 3 miliony takich buteleczek. Ten problem zwrócił uwagę polityków. Coraz częściej wskazują oni na niezdrowe nawyki konsumpcyjne kształtowane przez tak łatwo dostępne, małe porcje alkoholu.
Zdaniem niektórych sprzedaż alkoholu w tak małych pojemnościach powinna zostać zakazana. Wprowadzenie zakazu mogłoby ograniczyć problem zaśmiecania poboczy, parków i lasów, które dziś często są pełne porzuconych buteleczek po alkoholu.
Mapa akcyzowa na alkohol do zmiany?
Minister finansów Andrzej Domański zaniepokoił się ekonomiczną dostępnością małych butelek alkoholu. Co prawda powiedział, że nie planuje zmieniać mapy akcyzowej na alkohol, jednak zamierza porozmawiać z szefową resortu zdrowia o możliwych działaniach w tym zakresie.
Jak stwierdził Domański, to rozmowy z Izabelą Leszczyną będą kluczowe dla wypracowania skutecznych rozwiązań w tych kwestiach.
Papierosom nie odpuszczą
Przyszłość małpek na razie staje pod dużym znakiem zapytania, jednak już wiadomo, że rząd na pewno nie odpuści rynkowi papierosów.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało duże podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe już od 2025 roku. Najwyższa podwyżka będzie dotyczyła e-liquidów – aż o 75 proc. w przyszłym roku. Dla porównania akcyza na tradycyjne papierosy wzrośnie o 25 proc., na tytoń do palenia o 38 proc., a na wkłady do podgrzewaczy tytoniu o połowę. Zdaniem krytyków różnicowanie stawek jest niezrozumiałe i nieuzasadnione, a resort nie robi nic więcej jak tylko faworyzuje międzynarodowe koncerny tytoniowe kosztem małych, krajowych producentów e-liquidów.
Jak na razie, fiskus nie radzi sobie z kontrolą tego segmentu rynku. Szara strefa sięga 0,5–1 miliarda złotych rocznie. Branża zaapelowała do Ministerstwa Finansów o zrewidowanie planowanych podwyżek akcyzy, ponieważ jej zdaniem drastyczne podniesienie stawek podatkowych na e-liquidy obróci się przeciwko państwu – tylko rozszerzy szarą strefę.