Trwają intensywne prace nad wdrożeniem na pełną skalę technologii Advanced Mobile Location (AML) w Polsce. Jest to system, który umożliwia szybkie lokalizowanie osób dzwoniących pod numer alarmowy.
Dzięki AML ratownicy będą mogli dotrzeć do miejsca wypadku szybciej. Według ostrożnych szacunków dzięki temu uda się uratować nawet kilkadziesiąt osób więcej każdego roku.
Jak działa AML?
AML wykorzystuje dane GPS, komórkowe oraz Wi-Fi, aby zlokalizować telefon z dokładnością do 5 metrów na otwartej przestrzeni i około 25 metrów wewnątrz budynków. Dzięki temu ratownicy mogą szybciej dotrzeć do miejsca zdarzenia, nawet jeśli osoba wzywająca pomoc nie zna dokładnego adresu.
Ważnym elementem systemu jest aktywowanie go jedynie po wybraniu numeru alarmowego. To zagwarantuje prywatność użytkownikom przy wykonywaniu innych połączeń. Korzyści są niepodważalne – wdrożenie AML może skrócić czas reakcji służb ratunkowych o nawet 30 sekund.
Pójdą na to grube miliony
Aby wdrożyć system AML, Polska potrzebuje finansowania. Szacuje się, że realizacja projektu pochłonie około 32,6 mln zł, z czego 26 mln zł ma pochodzić z funduszy unijnych.
Projekt zaplanowano do sfinalizowania do 2027 roku, tak więc pełna funkcjonalność systemu nie będzie dostępna przez najbliższe lata. Musimy uzbroić się w cierpliwość. W międzyczasie Polska będzie się starała o środki z Programu Fundusze Europejskie na Rozwój Cyfrowy 2021–2027.
eCall już działa
Przy okazji warto wspomnieć o systemie eCall, który funkcjonuje w Unii Europejskiej od 2018 roku. Wszystkie nowo homologowane pojazdy muszą być wyposażone w tę technologię, która automatycznie zawiadamia najbliższe centrum ratunkowe w razie wykrycia wypadku.
Dzięki wbudowanemu modułowi GPS eCall natychmiast przesyła informacje o lokalizacji, czasie zdarzenia i kierunku jazdy i znacznie usprawnia w ten sposób działania ratownicze.