Od 1 stycznia 2024 roku obowiązuje zakaz sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży do 18. roku życia. Jest to efekt nowelizacji Ustawy o zdrowiu publicznym z 17 sierpnia 2023 roku. Zakaz dotyczy zarówno sklepów, jak i automatów sprzedających takie napoje w placówkach oświatowych.
Producenci oraz importerzy napojów energetycznych muszą na opakowaniach zamieszczać wyraźne oznaczenia informujące, że produkt jest napojem energetycznym. Za nieprzestrzeganie tego przepisu grozi kara grzywny do 200 tys. zł, a za sprzedaż energetyków osobom niepełnoletnim – do 2 tys. zł.
Problem z unijnymi przepisami
Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, aż 2,1 proc. dzieci w Polsce w wieku od 3 do 9 lat regularnie spożywa napoje energetyczne. Wśród młodzieży w wieku 10–17 lat sytuacja jest jeszcze mocniej niepokojąca – energetyki pije 35,7 proc. chłopców oraz 27,4 proc. dziewcząt. Te dane pokazują, jak poważnym problemem jest spożywanie tych napojów wśród nieletnich.
Mimo wprowadzenia zakazu przepisy dotyczące sprzedaży energetyków młodzieży nie były notyfikowane, co oznacza, że nie spełniają wymogów prawa Unii Europejskiej. Ustawa powinna zostać zgłoszona do Komisji Europejskiej oraz Światowej Organizacji Handlu (WTO), czego jednak zaniechano.
Już podczas prac nad ustawą ostrzegano przed nietrafnością przepisów w razie braku notyfikacji, jednak aby przyspieszyć wprowadzenie prawa, zrezygnowano z pewnych zapisów, m.in. zakazu reklamy napojów energetycznych. Teraz zastrzeżenia do tych przepisów zgłosiły takie kraje jak Wielka Brytania, USA oraz Szwajcaria.
Można spróbować się odwołać
Zgodnie z opinią prawników brak notyfikacji oznacza, że przepisy mogą być uznane za nieważne, a osoby ukarane za sprzedaż napojów energetycznych mogą próbować skutecznie odwołać się do sądów, powołując się właśnie na ten fakt.
Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jasno mówi, że przepisy, które nie zostały zgłoszone do Komisji Europejskiej, nie mają mocy prawnej. Mimo nowelizacji ustawy wprowadzanej od 2023 roku istnieje ryzyko, że osoby, które złamią przepisy do 2025 roku nie będą mogły zostać skutecznie ukarane.