To bez wątpienia był hit 18. kolejki Energa Basket Ligi. Obecny lider rozgrywek, Anwil Włocławek mierzył się na wyjeździe z ROSĄ Radom. Po emocjonującym meczu górą byli goście z Włocławka, którzy pokonali „Smoki” 79:65.
ROSA słabo rozpoczęła to spotkanie. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego byli bardzo nieskuteczni, a do tego nie potrafili zatrzymać rozpędzonych zawodników Igora Milicicia. Do przerwy goście prowadzili aż 15 punktami i wydawało się, że w drugiej połowie Anwil będzie spokojnie kontrolował przebieg spotkania. Tak się jednak nie stało, gdyż ROSA szybko zaczęła odrabiać straty. Świetnie pod koszem radził sobie Igor Zaytsev, a z dystansu trafiał Kevin Punter. To jednak było za mało na dobrze dysponowany Anwil, który już w pierwszych minutach czwartej kwarty wziął się do pracy i wykorzystał błędy oraz nieskuteczność radomian, dzięki czemu zbudował sobie przewagę, którą spokojnie kontrolował do końca spotkania.
– Bardzo fajna wygrana dla naszego zespołu na trudnym terenie w Radomiu. Wiemy, że graliśmy z przeciwnikiem, który obecnie jest „w nie najlepszym okresie” i widać, że obecnie są na rozdrożach. Europejskie puchary wyjdą im na dobre dopiero w kolejnej fazie rozgrywek. W tym meczu dopóki kontrolowaliśmy kontratak i pilnowaliśmy Puntera i Sokołowskiego to mieliśmy bardzo przyzwoity wynik. W drugiej połowie nie do końca nam się to udało i ROSA wróciła do meczu. Jestem bardzo zadowolony, że wytrzymaliśmy tę falę ROSY mimo, że to ROSA wygrała drugą połowę. Wymusiliśmy kolejne straty – ROSA straciła piłkę aż 20 razy i jest to zasługa naszej defensywy. Udało się odnieść kolejne ważne zwycięstwo – mówi Igor Milicic, trener Anwilu Włocławek.
– Gratuluję drużynie Anwilu Włocławek i trenerowi Miliciciowi zwycięstwa. Myślę, że z wyjątkiem trzeciej kwarty Anwil dominował w całym meczu. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy swojej szansy, bo po tej trzeciej kwarcie można było mieć nadzieję. Walczyliśmy, odrobiliśmy straty, ale trzy proste błędy w obronie na początku trzeciej kwarty zadecydowały o tym, że Anwil odjechał i potem już kontrolował mecz. Szkoda, ale Anwil był dzisiaj lepszy i odniósł zasłużone zwycięstwo – ocenia Wojciech Kamiński, szkoleniowiec ROSY Radom.
Niedzielna porażka była dla ROSY bardzo kosztowna. Ekipa Wojciecha Kamińskiego spadła w ligowej tabeli z 7. na 11. miejsce. Radomianie nie mogą jednak zbyt długo rozpamiętywać niedzielnej porażki, bo już w najbliższy wtorek rozegrają kolejny mecz w Lidze Mistrzów. „Smoki” na wyjeździe zmierzą się z francuskim SIG Strasbourg. Początek spotkania o godzinie 20:30. Relację z tego pojedynku przeprowadzi stacja Eleven Sports 2.