W ostatnim meczu ligowym w bieżącym roku piłkarze Broni Radom pokonali Ursus Warszawa 1:0. Do przerwy kibice nie oglądali porywającego widowiska, ale gospodarze skutecznie wykorzystali swoją szansę i wysunęli się na prowadzenie za sprawą gola Przemysława Nogaja. W drugiej części gry do odrabiania strat wzięli się piłkarze Ursusa, ale ich nieporadność w ostatnim kwadransie meczu sprawiła, że do stolicy wrócili bez punktów.
– Najlepszą puentą będzie to, że wygraliśmy i mamy trzy punkty. Nareszcie zdobyte u siebie. Ten tydzień poświęciliśmy na koncentrację, byśmy od początku byli zmobilizowani aż do końca – powiedział Dawid Sala, asystent trenera Broni.
– Przyjechaliśmy tutaj grać o pełną pulę. Z przebiegu meczu uważam, że był to mecz typowo na remis. Broń strzeliła bramkę, była szczelna i zdeterminowana. Chyba troszeczkę bardziej zdeterminowana od nas, żeby ten mecz dowieźć do końca – przyznał Michał Pułkowski, szkoleniowiec Ursusa.
Niewiele brakło, by mecz zakończył się innym rezultatem, bowiem gospodarze przespali ostatni kwadrans meczu. Warto zaznaczyć, iż nie jest to nowy problem, bowiem Broni już wcześniej zdarzały się mecze, w których ta przesypiała pewne fragmenty spotkań.
– Analizując ich poprzednie mecze, wiedzieliśmy, że te drugie połówki mają gorsze. Wiedzieliśmy, że przyjdzie taki moment, w którym klekną choćby z powodu zmęczenia sezonem. Tak się na dobrą sprawę stało, bo jak Broń była szczelna przez 90 minut, to wydawało się, że w ostatnich pięciu im odcięło prąd – dodał trener gości
Prąd odcięło, ale ostatecznie Broni udało się triumfować w ostatnim, jesiennym meczu. Team z Plant po 18 kolejkach ma na swoim koncie 26 punktów i zajmuje ósmą pozycję w tabeli III ligi. Wynik ten nie jest do końca satysfakcjonujący, bowiem można było pokusić się o więcej.
– Pokazały te mecze u siebie, gdzie powinno być około siedmiu punktów więcej. Przegraliśmy choćby z Ostródą, od której nie byliśmy gorsi. Żal tych meczów u siebie przede wszystkim. Cieszymy się jednak z tego, że punkty z wyjazdów były przywożone – stwierdził z satysfakcją Dawid Sala.
Rundę wiosenną radomska Broń rozpocznie w okolicach marca.