Sobotni wieczór w Kozienicach to prawdziwe grzmoty i to nie tylko z nieba, bowiem lokalny amfiteatr był areną zmagań fighterów na gali TFL 21. Gala zorganizowana przez właściciela organizacji TFL, Jacka Sarnę, była okazją dla radomskich fighterów na zaprezentowanie swoich umiejętności, bowiem w klatce zobaczyliśmy aż dziesięciu zawodników, którzy swoje rzemiosło rozwijają w radomskich klubach.
I tak kartę wstępną z sukcesem otworzył Karol Chudzik, dla którego starcie z Adrianem Czyżukiem było pierwszym w życiu występem w klatce. Reprezentant RKT Radom wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów. Następnie do oktagonu wyszedł Hubert Rudnik. Zawodnik klubu Cross Fight Radom również zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów. Później Adrian Krogulec musiał uznać wyższość Damiana Popiela, a dalej czekała już tylko karta głowna.
I tak na zwycięską ścieżkę wrócił Damian Zuba. Brajan Jędryszczak pokonał Nikodema Archita, a Michał Pach rozprawił się z Dominikiem Owsianym. Z kolei Sławomir Kołtunowicz przegrał przez poddanie w pierwszej rundzie po tym, jak Konrad Furmanek wykonał Taktarova. Również przez poddanie w pierwszej części przegrał Piotr Mochocki. Karol Kutyła wygrał przez techniczny nokaut z Arturem Krawczykiem, a w walce wieczoru Mateusz Głuch skrzyżował rękawice z Damianem Adamiukiem. Obaj panowie na poprzedzającym galę ważeniu okazali sobie wzajemnie sporo szacunku.
– Mam szacunek do każdego rywala, z którym podejmuję rękawice. Obydwaj poświęcamy się temu sportu, obydwaj chcemy wygrywać. Jutro niech w zdrowiu i szczęściu wygra lepszy, tak, żeby nikomu się krzywda nie stała – powiedział Mateusz Głuch, zawodnik RKT Radom.
Głuch przed walką był również usatysfakcjonowany możliwością zaprezentowania się w kameralnej scenerii, a co najważniejsze – przed własną publicznością.
– Fajnie się walczy u siebie, bo jednak czujemy za plecami tę wrzawę, ten doping naszych kibiców. Niektórym to pomaga, niektórych to deprymuje. Mi akurat to bardzo pomaga, chcę pokazać dobre widowisko, żeby byli zadowoleni – dodał Głuch.
Tak też się rzeczywiście stało, bowiem Głuch po trzech rundach pokonał Adamiuka jednogłośną decyzją sędziów. Walka w kategorii do 77. kilogramów była oficjalnym eliminatorem do starcia o mistrzowski pas organizacji TFL, który obecnie dzierży francuski fighter, Nassourdine Imavov.